CZH ma szansę na prywatyzację

Maria Trepińska
opublikowano: 2000-07-10 00:00

CZH ma szansę na prywatyzację

W tym roku hutnicza centrala zamierza osiągnąć zysk

LEPIEJ POCZEKAĆ: O ścieżce prywatyzacji zdecydujemy po skończeniu restrukturyzacji — mówi Marian Bąk, zarządca komisaryczny Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa. fot. Stanisław Jakubowski

W katowickiej Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa, przynoszącej do 1999 r. straty, jesienią mogą rozpocząć się przekształcenia własnościowe. Nie zapadły jeszcze decyzje dotyczące ścieżki prywatyzacji. Na razie firma kierowana przez zarządcę komisarycznego przechodzi proces restrukturyzacji.

Katowicka Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa ma status przedsiębiorstwa państwowego, znajdującego się w gestii wojewody śląskiego. Według Grzegorza Puchera, dyrektora wydziału przekształceń własnościowych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, jesienią zapadną decyzję dotyczące prywatyzacji Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa.

— Rozważamy dwie drogi przekształceń. Możliwe, że katowicka centrala najpierw uzyska status jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, a potem zostanie sprywatyzowana. Nie wykluczamy jednak prywatyzacji bezpośredniej — mówi Grzegorz Pucher.

Od minusa do plusa

Przedsiębiorstwo jest kierowane przez zarządcę komisarycznego. Na taki krok wojewoda śląski zdecydował się w chwili, kiedy Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa straciła płynność finansową i zanotowało stratę netto, przekraczającą 20 mln zł. Posadę stracił wówczas Tadeusz Łapiński, wieloletni dyrektor firmy.

— Realizowany program naprawczy zakłada wyprowadzenie przedsiębiorstwa na prostą do końca listopada. Zakładamy, że na koniec roku firma będzie miała 862 tys. zł zysku — wyjaśnia Marian Bąk, zarządca komisaryczny Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa.

Rok 1999 przedsiębiorstwo zakończyło stratą wynoszącą 25,7 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży przekraczających 220,3 mln zł.

Ostre odchudzanie

W Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa trwa restrukturyzacja majątkowa oraz zatrudnienia. Pod koniec 1999 r. w firmie pracowały 624 osoby. Docelowo na etacie ma zostać 200. W ocenie Mariana Bąka, największymi problemami firmy był jednak ponad 30-proc. spadek obrotów surowcami dla hutnictwa przy jednoczesnym wzroście należności. Ponadto katowicka centrala ma na swoim koncie wiele wątpliwych inwestycji, które przynosiły firmie straty.

— Pozostaniemy firmą handlową, jednak poszerzymy profil działalności. Będziemy obracać nie tylko surowcami i gotowymi wyrobami hutniczymi — zapowiada Marian Bąk.

Śląska centrala specjalizuje się w dostawach dla hut, głównie surowców potrzebnych do produkcji sprowadzanych z krajów dawnego ZSRR. Jej głównymi odbiorcami są Huta Sendzimira i Huta Częstochowa.