Zeszły tydzień zakończyliśmy blisko dolnego
ograniczenia strefy 1800-1900 pkt. na wykresie indeksu WIG20 i z tego powodu
poniedziałkowa sesja może mieć spore znaczenie dla dalszego rozwoju wypadków.
Zwłaszcza gdyby była mocno spadkowa i sprzedający zdołaliby wybić indeks
dołem z wspomnianej wyżej strefy. Jakie jest ryzyko, że tak się stanie? W
kalendarium danych makroekonomicznych poniedziałek nie przynosi wysypu
informacji, więc liczyć się będą przede wszystkim emocje.
Te ostatnio nie sprzyjały optymistom. Poprzedni tydzień przebiegał pod
znakiem ofensywy sprzedających. Nie mieli oni siły, by postawić kropkę nad i,
ale nie da się ukryć, że posiadacze papierów znaleźli się w opałach. W skali
całego tygodnia ceny akcji się nieco obniżyły, co zwolennicy analizy wykresów
indeksów zinterpretują zapewne jako zwiastun kłopotów.
Bo na ile układ sił może się zmienić z początkiem nowego tygodnia? Cóż, nie
wygląda na to, by obóz optymistów mógł nagle nabrać wiatru w żagle, ale też
chyba z poważniejszymi rozstrzygnięciami rynek poczeka na jakieś ważniejsze
wieści z gospodarki.
Poniedziałek nie powinien więc radykalnie zmienić sytuacji. Raczej powinna to
być kolejna potyczka bez większego znaczenia w wojnie o zakończenie wielkiej
bessy.
Paweł Grubiak
Doradca inwestycyjny
Superfund
TFI
© ℗