Jej efektem było uderzenie (prawdopodobnie ptaka) w osłonę radaru. Jak tłumaczy Ignacy Goliński, wieloletni pracownik Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, może to spowodować nawet jego wyłączenie. - Wyłączenie radaru w tupolewie może spowodować, że samolot jest ślepy, twierdzi.

- Ani minister Jacek Sasin, ani ja nie mieliśmy żadnych informacji na temat tego incydentu w powietrzu na 2 dni przed katastrofą. Gdyby informacje takie dotarły do podległych Kancelarii Prezydenta służb, to na pewno by je ona otrzymała, powiedział "Naszemu Dziennikowi" Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- O incydencie nic nie wiem. Kwestie techniczne wciąż są wyjaśniane. Ta okoliczność na pewno wymaga wyjaśnienia - twierdzi mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy. Na pytanie, czy rząd Donalda Tuska mógł nie chcieć być dysponentem dowodów w śledztwie, by trudniej było dowieść zaniedbań w przygotowaniu do tragicznego lotu tupolewa, Rogalski ucina: "Nie komentuję".
"Nasz Dziennik" pisze, że próbował ustalić, czy MON poinformowało Kancelarię Prezydenta o uderzeniu w kadłub samolotu podczas lotu z Pragi. Rzecznik resortu odesłał gazetę do Dowództwa Sił Powietrznych. Ppłk Robert Kupracz, rzecznik DSP, poprosił o przekazanie pytania mailem i oświadczył, że udzieli odpowiedzi w przyszłym tygodniu.
10 kwietnia do Katynia miał lecieć z prezydentem szef MON Bogdan Klich, ale w ostatniej chwili zrezygnował - takim stwierdzeniem kończy artykuł "Nasz Dziennik".
W gazecie ponadto kilka innych tekstów dotyczących dramatu smoleńskiego,
m.in. "Wieża miała obowiązek zamknięcia Siewiernego", a także informacja, że
niektóre rodziny ofiar katastrofy będą domagać się ekshumacji ciał swych
najbliższych