Czym Forvis Mazars różni się od Mazarsa

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-06-25 20:00

Duża firma audytorsko-doradcza zmieniła szyld i liczy na obsługiwanie większej liczby projektów z komponentem transoceanicznym. W polskim audycie widzi wzrost cen i popytu na pracę.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyniki notuje polski Forvis Mazars
  • co od czerwca zmieniło się w grupie poza zmianą szyldu
  • dlaczego rosną koszty audytu
  • w jaki sposób trudne czasy sprzyjają audytorom
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na rynku firm doradczo-audytorskich podział ról jest jasny — jest tzw. wielka czwórka, a daleko za nią cała reszta. W polskim przypadku oznacza to, że EY, PwC i Deloitte generują po około 1,5 mld zł przychodów rocznie, a KPMG około 1 mld. Pozostałe firmy z pierwszej dziesiątki mają plus minus po około 100 mln zł przychodów i apetyt na więcej.

— Rok finansowy zamykamy w sierpniu, ale wiemy, że w całym 2023 r. mieliśmy 81 mln zł przychodów, a w tym roku przekroczymy 100 mln. Oznacza to wzrost o ponad 85 proc. od 2020 r., gdy zaczęliśmy wdrażać czteroletnią strategię rozwoju. Wszystkie nasze linie biznesowe rosną dynamicznie. Wciąż największą pozostaje audyt odpowiadający za 40-50 proc. przychodów — mówi Olivier Degand, partner zarządzający Forvis Mazars w Polsce.

Amerykańska transakcja

Forvis Mazars to nowy szyld, który obowiązuje od 1 czerwca. Wcześniej wywodząca się z Francji firma, która działa na polskim rynku od początku lat 90., nazywała się po prostu Mazars. Grupę pościgową średnich firm za plecami wielkiej czwórki tworzy wraz z takimi markami jak BDO, Grant Thornton, Rodl & Partner, PKF Consult, UHY ECA i Baker Tilly TPA.

— Forvis powstał dwa lata temu w wyniku fuzji BKD i Dixon Hughes Goodman (DHG) — dwóch amerykańskich firm audytorskich, które były wtedy również w sojuszu z Mazarsem w ramach tzw. Mazars North American Alliance. Teraz wspólnie utworzyliśmy nową globalną sieć i dokonaliśmy jasnego podziału kompetencji geograficznych. Dawny Forvis ma wyłączność na rynku amerykańskim po połączeniu sił z tamtejszym biurem Mazarsa znanym na lokalnym rynku od trzech dekad. Dawny Mazars natomiast działa na wszystkich pozostałych rynkach, których jest ponad 100. Tworzymy obecnie sieć Forvis Mazars, która generuje 5 mld USD przychodów rocznie. To daje nam miejsce w globalnym top 10, a na rynku amerykańskim jesteśmy w top 8 — tłumaczy Olivier Degand.

Co zmiana struktury grupy oznacza dla polskiego biura poza zmianą szyldu?

— Skoro się rozrastamy, zmieniają się nasze możliwości rynkowe. Będziemy mogli realizować jeszcze większe projekty oraz będziemy zapraszani do przetargów o większej skali. Już obsługujemy w Polsce projekty zainicjowane przez kolegów z USA. Wesprzemy też inwestycje polskich firm na amerykańskim rynku. Ich liczba wzrośnie, bo dla przedsiębiorstw z dużym udziałem w obrotach eksportu do USA korzystniejsze stanie się uruchomienie działalności produkcyjnej za oceanem ze względu na rosnące w Europie koszty energii oraz koszty transportu — mówi szef polskiego Forvis Mazars.

Inwestorskie zainteresowanie

Branża doradczo-audytorska w ostatnich latach zainteresowała fundusze private equity. Na początku lutego ogłoszono, że większość akcji dużej amerykańskiej grupy doradczo-prawniczej Baker Tilly US trafi w ręce dwóch funduszy private equity — Hellman & Friedman i Valeas. Według FT zapłaciły one 1 mld USD za nieco ponad 50-procentowy pakiet. W połowie marca fundusz New Mountain Capital kupił większościowy pakiet w amerykańskim biurze Grant Thorntona.

Wraz z poprzednimi transakcjami oznacza to, że w ostatnich trzech latach cztery z trzydziestu największych firm audytorskich w USA sprzedały udziały inwestorom finansowym. EY natomiast rozmawiał z funduszem TPG o potencjalnej sprzedaży udziałów w części konsultingowej, ale umowa nie doszła do skutku.

W odróżnieniu od innych znaczących graczy na rynku doradczo-audytorskim Forvis Mazars jest jednak ściśle powiązany kapitałowo i kontrolowany przez udziałowców, którymi są wszyscy międzynarodowi partnerzy. W innych firmach powszechny jest model, w którym krajowe biura to kapitałowo niezależne spółki partnerskie uczestniczące w międzynarodowej sieci.

— W związku z naszym zintegrowanym partnerstwem transakcja z inwestorem finansowym byłaby w naszym przypadku trudna, wręcz niemożliwa. Wyrośliśmy z biura audytorskiego założonego w 1945 r. w niewielkim francuskim mieście Rouen i zachowujemy w dużej mierze kulturę firmy przedsiębiorczej i zarządzanej zgodnie z jej wartościami. Partnerzy uważają, że trzeba zachować międzypokoleniową ciągłość działania biznesu oraz niezależność finansową — mówi Olivier Degand.

Polska ekspansja

Fundamentem biznesu Forvis Mazars w Polsce jest audyt — zarówno dla sektora przemysłowego i usług, jak też dla sektora instytucji finansowych, w tym kilku giełdowych banków. W ciągu ostatniego roku spore zamieszanie na rynku wywołało postępowanie Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego przeciw Deloitte’owi związane z aferą GetBacku. Przychody mniejszych graczy rosną jednak nie tylko z tego powodu.

— Ceny audytu poszły w górę. Powodem jest m.in. wzrost kosztów pracy wykwalifikowanych rewidentów. Podwyżki na pewno jeszcze się nie skończyły, bo badamy coraz więcej szczegółowych zagadnień, a do audytu finansowego dochodzi teraz weryfikacja raportów niefinansowych dotyczących ESG. Warto jednak zaznaczyć, że według niektórych analiz wzrost cen usług audytowych jest generalnie niższy od średniego wzrostu obrotów wśród naszych klientów – tłumaczy szef polskiego biura Forvis Mazars.

Firma zatrudnia w Polsce około 400 osób w biurach w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. To ostatnie zostało otwarte w tym roku.

— W przyszłości planujemy zwiększyć zatrudnienie. Przechodzą do nas przede wszystkim specjaliści z konkurencji, ale mam wrażenie, że chętnych do kariery w audycie przybywa. Do niedawna cała nasza branża borykała się z mniejszym zainteresowaniem młodych osób. Wydaje się jednak, że wraz ze wzrostem niepewności w otoczeniu gospodarczym takie stabilne branże jak audyt czy księgowość stały się znów atrakcyjne. My radzimy sobie nawet w najbardziej wymagających warunkach — mówi Olivier Degand.

Tektoniczne przesunięcia w audycie

Formalnie na polskim rynku działa ponad 1,2 tys. firm audytorskich i ich liczba w ostatnich latach spada. W praktyce znaczącą rolę odgrywa kilkunastu graczy, co widać na warszawskiej giełdzie. Na początku roku zbiorcze dane o audytorach przedstawiła firma Grant Thornton. Wskazuje ona, że w 2023 r. na głównym rynku GPW sprawozdania badało 37 firm. Jedną czwartą spółek z głównego rynku — łącznie 85 firm, w tym znaczną część blue chipów — audytowali rewidenci z wielkiej czwórki. Ich udział nieco się zmniejszył, udział o 1 proc. — do 46 proc. pod względem liczby spółek — zwiększyła grupa siedmiu średnich audytorów, z których każdy miał w portfelu przynajmniej 10 spółek.

„Według naszych obliczeń średnie wynagrodzenie za badanie sprawozdań finansowych spółki giełdowej w okresie 2015-2020 wzrosło o 36 proc. — z 313 do 427 tys. zł netto. W ostatnich trzech latach ceny audytu jednak wyraźnie hamują, a w sezonie 2023 wzrosły zaledwie o 5 proc.” — wskazywał Grant Thornton.

Zmiany w udziale rynkowym to w znacznym stopniu pokłosie regulacji wymuszających na spółkach giełdowych rotację audytora co 5 lat (a po nowelizacji co 10 lat) oraz zakazujące zamawiania usług audytorskich w firmach realizujących dla spółki projekty doradcze.