Po porannym spadku WIG20 zostało już wspomnienie. Kiedy krajowe blue chipy zanurkowały na dzień dobry o ponad 0,5 proc., wielu inwestorów spodziewało się że dojdzie do realizacji zysków po trzech wzrostowych sesjach. Nic podobnego. Prawdopodobnie była to tylko próba nerwów dla mniej opanowanych inwestorów. Po braku zdecydowanej reakcji ze strony sprzedających, byki znów przejęły stery na GPW. Jednak dopiero po opublikowaniu danych makro kupujący zdecydowali się na bardziej zdecydowany ruch.
Przede wszystkim okazało się, że stopa bezrobocia w październiku spadła do 8,8 proc. z 8,9 proc. odnotowanych w listopadzie. Choć dane były zgodne z oczekiwaniami analityków to wyraźnie ucieszyły inwestorów. Widać wyraźnie, że gwałtowana fala bezrobocia, jaka przelewa się chociażby w USA, jeszcze nie dotarła do Polski. Inwestorów może natomiast martwić wartość sprzedaży detalicznej, która z każdym kolejnym odczytem rośnie o coraz mniejszy procent. Trzeba jednak podkreślić, że wciąż notuje wzrost, a to w obecnych czas informacja na wagę złota.
Po publikacji danych makro wszystkie krajowe blue chipy wskoczyły do zielonej strefy rynku. O godz. 10:30 największym wzrostem odznacza się GTC. Przedstawiciel deweloperów rósł o ponad 5 proc. Tuż za nim znajdował się, ostatnio zdziesiątkowany, Lotos. Spółka naftowa rosła o 4,8 proc. To pierwszy w tym tygodniu jej wzrost, po tym jak straciła ponad 10 proc. po wydaniu bardzo negatywnej rekomendacji przez bank UniCredit. W pierwszej trójce znajdował się również Bioton, który piął się do góry o 4,2 proc.
O godz. 10:34 WIG20 rósł o blisko 2 proc. Znacznie gorzej wypadały maluchy i
średniaki. SWIG80 oddawał 0,3 proc., a mWIG40 piął się do góry o 0,5
proc.