Norwegia, Islandia i Liechtenstein opóźniają ocenę polskich projektów. Wiele inwestycji nie dostanie więc dofinansowania.
Chociaż Norwegia, Liechtenstein i Islandia nie są członkami UE, korzystają na podstawie porozumień ze Wspólnotą z dobrodziejstw jednolitego unijnego rynku. W zamian zobowiązały się przekazać w latach 2004-09 1,1 mld EUR dla najbiedniejszych państw UE. W tym celu uruchomione zostały 2 fundusze — Mechanizm Finansowy Europejskiego Obszaru Gospodarczego (MF EOG) i Norweski Mechanizm Finansowy (NMF). Największym beneficjentem jest Polska, dla której przeznaczono 533 mln EUR. Środki te miały zwiększać atrakcyjność gospodarczą i społeczną naszego kraju, przez dofinansowanie ochrony środowiska i dziedzictwa narodowego, opieki zdrowotnej, rozwoju zasobów ludzkich i badań naukowych. Niestety, żadne zobowiązania nie zostały dotąd wypełnione.
Trudna współpraca
Programy pomocowe MF EOG i NMF cieszą się w Polsce dużym zainteresowaniem. W pierwszym naborze wniosków pod koniec 2005 r. do polskich instytucji pośredniczących wpłynęło aż 1390 projektów. Dostępne na ten okres środki wysokości 176 mln EUR wystarczyły na zarekomendowanie jedynie 147 projektów. W kwietniu br. wnioski te przekazano do akceptacji państwom darczyńcom. I tu zaczęły się problemy — żaden projekt nie został jeszcze rozpatrzony. Beneficjenci stają przed trudnym wyborem — wstrzymywać się z realizacją projektu, czy rozpocząć inwestycję, tracąc szansę na dofinansowanie?
— Zwracaliśmy się z prośbą o przyspieszenie procedur oceny projektów. Norwegia, Islandia i Liechtenstein zamiast od nowa analizować każdy, powinny oprzeć się na naszej ocenie. To usprawniłoby wdrażanie programu. A państwa te nie robią nic, aby przyspieszyć procedury — mówił podczas konferencji Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju regionalnego.
Do ataku
Jak zapewnia rząd, polska strona wywiązała się ze zobowiązań. Zdaniem Agnieszki Bolesty, wiceministra środowiska, instytucje wdrażające dobrze przygotowały się do naboru i oceny projektów.
— Otrzymaliśmy mnóstwo świetnych projektów. Wnioskodawcy włożyli dużo pracy i pieniędzy w ich przygotowanie. Zarekomendowaliśmy więc tylko garstkę najlepszych przedsięwzięć, a mimo to darczyńcy opóźniają przekazanie wsparcia — podkreśla Agnieszka Bolesta.
Polski rząd do tej pory unikał krytycznych uwag pod adresem Norwegii, Islandii i Liechtensteinu. Wydaje się jednak, że na czwartkowej konferencji przeszedł do ofensywy. Na wystąpienia ministrów nie ma na razie odpowiedzi rządów upomnianych państw. Jedynie ambasada Norwegii zobowiązała się do przyspieszenia audytu. Jest więc szansa na zatwierdzenie przynajmniej części wniosków w tym roku. Może konkretne decyzje zapadną 13 listopada, kiedy to Janusz Mikuła spotka się z przedstawicielami rządu norweskiego.