Przyszły rok będzie bardzo intensywny dla Dayli, należącej do Hygieniki. Kamil Kliniewski, prezes giełdowej spółki, deklaruje, że w 2015 r. drogeryjna sieć, która obecnie liczy 165 sklepów kosmetycznych, powiększy się o 70 lokalizacji: 50 własnych i 20 we franczyzie.
— W kolejnych latach chcemy rozwijać się równie intensywnie — rocznie będziemy otwierać 50 własnych drogerii i 30 we franczyzie — szacuje Kamil Kliniewski.
Anna Wierzbicka, dyrektor generalna Dayli, tłumaczy, że sieć szuka lokalizacji przede wszystkim w mniejszych miastach, liczących ok. 40 tys. mieszkańców. Za taką strategią przemawiają: mniejsza konkurencja i stawki najmu. Z pomocą Dayli mają przyjść inwestorzy z rynku Catalyst. — Z emisji obligacji chcemy zdobyć 25 mln zł — tłumaczy Kamil Kliniewski.
Hygienikę interesuje nie tylko polski rynek. Spółka jest w trakcie przejęcia [10 proc. akcji — red.] sieci 24 drogerii Meng z Luksemburga. Do końca 2017 r. w portfelu chce mieć 100 proc. akcji. Do tego czasu przychody zagranicznej grupy zwiększą się z 14 mln EUR (na koniec 2014 r.) do 40-50 mln EUR. Na celowniku Hygieniki jest też rynek niemiecki. Prowadzi tam rozmowy z kilkoma podmiotami.
— Po upadku sieci drogeryjnej Schlecker tamtejszy rynek bardzo się rozdrobnił. Powstały grupy liczące 100-300 sklepów. Najczęściej należą one do pracowników. Trudno rozmawiać o przejęciu, gdy jest tak wiele osób decyzyjnych. Z tego powodu rozważamy zbudowanie, na początek, sieci franczyzowej — tłumaczy Kamil Kliniewski.