DD chwali się kasą

GRA
opublikowano: 2009-11-05 00:00

Dom Development czuje ożywienie i szykuje się do zakupów ziemi.

Dom Development czuje ożywienie i szykuje się do zakupów ziemi.

W deweloperce czuć ożywienie. Ale na razie tylko czuć.

— Kryzys jest w fazie końcowej i rynek zaczyna marsz w górę. Będzie to jednak marsz powolny, mozolny i pozbawiony fajerwerków — przewiduje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development (DD).

Skąd to przekonanie?

— Zaczęły się sprzedawać bardzo drogie apartamenty. To oznacza, że świadomi klienci uznali, że nie warto dłużej czekać i że właśnie teraz jest najlepszy moment. Po drugie, ustabilizowała się polityka banków w zakresie kredytów hipotecznych. Wciąż jest restrykcyjna, ale przewidywalna — zauważa Jarosław Szanajca.

DD czuje się przygotowany do odbicia. Ma dużo gotówki (169 mln zł w końcu września ) i zacznie ją wykorzystywać.

— W minionych trzech kwartałach obcięliśmy do minimum wydatki na ziemię. Wydaliśmy na to 9 mln zł, a w zeszłym roku aż 180 mln zł. Teraz znów zaczniemy kupować, bo uważamy, że to dobry moment — zapowiada prezes.

Jednocześnie Dom Development zamierza dotrzymać słowa, jeśli chodzi o tegoroczną prognozę sprzedaży mieszkań. Ma ich być 1,5 tys., co oznacza, że w czwartym kwartale spółka musi sprzedać ponad 300 mieszkań. W trzecim kwartale było to 296 mieszkań.

— Były to najtańsze mieszkania w naszej ofercie, stąd niski wynik netto w III kw. — mówi Janusz Zalewski, dyrektor finansowy Dom Development.

Deweloper zarobił w III kw. tylko 4,5 mln zł, wobec 76 mln zł rok wcześniej. Przychody wyniosły 132 mln zł (270 mln zł). Narastająco przychody spadły z 771 mln zł do 515 mln zł, a zysk netto z 210 mln zł do 69 mln zł. W kolejnych kwartałach rentowność może się zwiększyć. DD przewiduje bowiem, że koszty budowy spadną o nie mniej niż 15 proc.