Rostowski podkreśla, że przyszłoroczny deficyt będzie niższy niż podczas kryzysu lat 2001-2002, kiedy sięgał odpowiednio 4,2 i 4,9 proc. PKB.
- Gdybyśmy chcieli utrzymać deficyt na poziomie z 2009 roku, musielibyśmy podnieść podatek VAT o 4 proc. wobec każdej stawki lub podstawową stawkę PIT o 10 proc. Tę drogę odrzuciliśmy – pisze Rostowski.
Gazeta Wyborcza zwraca uwagę, że ekonomiści spodziewali się wzrostu przyszłorocznego deficytu do 31-37 mld zł. W 2009 roku deficyt budżetowy ma wynieść 27,2 mld zł. Po lipcu sięgał 15 mld zł.
W wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" Rostowski mówi, że deficyt finansów publicznych ma w przyszłym roku wzrosnąć o 1 pkt proc. tj. o ok. 13 mld zł. Zapewnia, że celem rządu będzie uniknięcie w 2010 r. przekroczenia poziomu 55 proc. długu do PKB.
"Według naszych obliczeń w latach 2009-2010 dochody z prywatyzacji powinny
wynieść 28,5 mld zł, by taki cel dało się zrealizować. Zatem to nieco mniej niż
36,7 mld zł przedstawionych przez ministra Aleksandra Grada" - powiedział.
MD, Gazeta Wyborcza, PAP