Dekada Mittala w Polsce

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2014-07-09 00:00

Koncern ArcelorMittal Poland w ciągu dekady na inwestycje wydał ponad 5 mld złotych

Dziesięć lat temu koncern Lakshmiego Mittala przejął Polskie Huty Stali, w skład którego wchodziło 5 hut i największa w kraju koksownia. Prywatyzacja PHS była wówczas najważniejszym elementem rządowego programu restrukturyzacji sektora żelaza i stali. Umowę prywatyzacyjną poprzedziło podpisanie pakietu socjalnego, który zawierał gwarancję zatrudnienia dla pracowników.

Ogromne inwestycje

— Była to bardzo intensywna dekada, którą — moim zdaniem — można podzielić na dwa rozdziały. Pierwszym był okres 2004-08 — lata rozwoju, dobrej koniunktury i rekordowej produkcji. Później nastąpiło załamanie koniunktury i nadszedł czas konfrontacji z nową rzeczywistością gospodarczą. Należy jednak zaznaczyć, że jest coś, co łączy obydwa te rozdziały — to nasz program inwestycyjny, który realizowaliśmy pomimo kryzysu gospodarczego. Wartość naszych inwestycji przekroczyła już 5 mld zł — podkreśla Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland.

Inwestycje pozwoliły zmienić oblicze polskiego przemysłu stalowego. Firma zmodernizowała wszystkie najważniejsze instalacje i tym samym znacząco zmniejszyła wpływ na środowisko. W rezultacie Kraków stał się siedzibą najnowocześniejszej w Europie walcowni gorącej. Jej koszt wyniósł 1,2 mld zł. Dzięki niej krakowska huta mogła rozpocząć produkcję najwyższej jakości blach. — Hutnictwo ma ogromne znaczenie dla gospodarki zarówno z uwagi na skalę produkcji, zatrudnienia, jak i wpływu na inne branże. W ostatnich latach firmy z tego sektora przeznaczyły ogromne fundusze na modernizację i innowacje, dzięki czemustały się jednymi z najnowocześniejszych w Unii Europejskiej — akcentuje Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.

Długa szyna

W kolejną dekadę w Polsce koncern wchodzi z nowoczesnymi technologiami. Dobrym przykładem jest oddana niedawno do użytku linia do produkcji tzw. długich szyn w Dąbrowie Górniczej. Spółka jest jedną z trzech firm na świecie, produkujących szyny o długości do 120 m. Rzecz jasna problemów nie brakuje. Z tych najważniejszych należy wymienić: znaczące spadki popytu na stal na rynku europejskim, koszty polityki klimatyczno- -energetycznej Unii Europejskiej, koszty energii, co może okazać się barierą nie do pokonania po zakończeniu negocjacji handlowych pomiędzy UE a Stanami Zjednoczonymi ze względu na tani gaz w USA.

— Dzisiaj i Mittal, i nasze hutnictwo potrzebuje nowych impulsów rozwojowych. Dla Polski i naszej polityki przemysłowej huta w Krakowie jest niezbędna. Kraków nie może być tylko miastem usług. Musi być także miastem przemysłu tradycyjnego, ale zarazem nowoczesnego oraz branż nowej generacji, bo ma taki potencjał — podkreśla Janusz Piechociński. Wielki piec w Krakowie może pracować jeszcze przez dwa lata. Potem trzeba będzie zdecydować, czy inwestować w jego modernizację. — Podejmiemy decyzję, zależnie od warunków rynkowych. Mamy na to jeszcze trochę czasu — mówi Sanjay Samaddar.

Inne gatunki stali

Impulsem dla huty może być park przemysłowy, jaki ma powstać na tych jej terenach, których koncern nie potrzebuje już do produkcji. Janusz Piechociński przekonuje, że rząd stara się ściągnąć do strefy firmy reprezentujące stalochłonne gałęzie przemysłu, przede wszystkim motoryzacyjny.

— W tym roku wyprodukujemy w Polsce 610-625 tys. aut, a za trzy lata ich liczba sięgnie miliona. Jesteśmy największym producentem części motoryzacyjnych. Produkujemy 16 na 26 wytwarzanych w Europie typów silników. Chciałbym, aby ten ciąg technologiczny dopełniła blacha na karoserie — mówi Janusz Piechociński.

— Walcownia gorąca w Krakowie jest w stanie spełnić wszystkie wymagania rynku samochodowego. Dzisiaj wykorzystuje około 90 proc. swoich mocy, ale można je zwiększyć — deklaruje Manfred Van Vlierberghe, dyrektor generalny ArcelorMittal Poland.

— Mamy walcownię, która mogłaby produkować blachy, ale to wymaga wsparcia nowymi gatunkami stali i w tym wypadku elementem decydującym jest działanie wielkiego pieca. To inwestycje dużego kalibru, bo blacha dla motoryzacji to inny świat produkcji stali — podkreśla Sanjay Samaddar.

Jego zdaniem jeżeli pojawi się zapotrzebowanie ze strony motoryzacji, to ArcelorMittal musi być na nie przygotowany. To wymaga jednak intensywnej pracy w najbliższych miesiącach przy stworzeniu parku technologicznego.

Większe zużycie

ArcelorMittal patrzy w kolejne lata na naszym rynku optymistycznie, według szacunków rządu, Polska stanie się w najbliższych latach największym placem budowy w Europie. To skutek poprawy sytuacji gospodarczej i prognoz wzrostu.

— Obecnie wytwarzamy w Polsce 203 kg stali na mieszkańca rocznie, a zużywany ponad 260 kg. W roku 2020 będziemy potrzebowali co najmniej 20 mln ton stali — uważa wicepremier Piechociński.

Sanjay Samaddar dodaje, że grzechem byłoby narzekać w kraju, gdzie prognozy wzrostu są tak pozytywne. Dlatego wolimy wspólnie z rządem pracować nad możliwymi rozwiązaniami.

PARTNEREM SEKCJI JEST ArcelorMittal