Deweloperzy pokazali ceny mieszkań

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2025-09-11 16:01

Zamiast telefonu do sprzedawcy deweloperzy podają już w internecie ceny mieszkań. Efektem mogą być obniżki albo podwyżki — uważa związek deweloperów. Na porównywarkę trzeba jeszcze poczekać.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się

– jakie informacje o cenach mieszkań są już na stronach deweloperów

– co najbardziej pomoże klientom w negocjacjach

– dlaczego jeszcze trudno porównać oferty

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Już 11 września na stronach inwestycji deweloperskich przy każdym z oferowanych mieszkań czy domów można znaleźć jego cenę całkowitą, cenę metra kwadratowego i dotychczasową historię zmian ceny. Choć prawo zaczęło dopiero obowiązywać, przy niektórych lokalach są już historyczne ceny, ponieważ przepisy przejściowe nakładały obowiązek ujawnia cen w lokalach wchodzących do sprzedaży już od 11 lipca 2025 r.

Według ekspertów portalu RynekPierwotny.pl ujawnianie historii dla każdego lokalu to jedna z najbardziej rewolucyjnych zmian — mając wgląd w politykę cenową dewelopera kupujący będzie mógł ocenić wiarygodność ceny i wesprzeć się w negocjacjach. „Uniemożliwia to również stosowanie nietransparentnych praktyk, jak np. krótkotrwałe promocyjne obniżki cen” — ocenia RynekPierwotny.pl.

Ruchy w ofercie przed nami

Według Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) naturalnym efektem wprowadzonej jawności mogą być obniżki lub podwyżki cen ofertowych — choć nowy obowiązek nie wpłynie na średnie ceny transakcyjne, to może zmienić politykę sprzedażową deweloperów.

— Możliwe, że zaobserwujemy spadek średnich stawek ofertowych. Obecnie wiele firm przyciąga klientów rabatami. Od 11 września część deweloperów może jednak zrezygnować z takich mechanizmów na rzecz bezpośredniego korygowania cenników. To mogłoby obniżyć średni poziom cen ofertowych bez większego wpływu na ostateczne transakcje — mówi Przemysław Dziąg, zastępca dyrektora generalnego PZFD.

Nie wyklucza też odmiennego scenariusza.

— Sama perspektywa wysokich kar przewidzianych w ustawie może skłonić niektóre firmy do ostrożniejszego podejścia. W efekcie zamiast obniżek mogą pojawić się podwyżki traktowane jako bufor bezpieczeństwa. Jak faktycznie zachowa się rynek, okaże się w ciągu najbliższych tygodni — dodaje Przemysław Dziąg.

Na razie bez porównywarki

Inną rewolucyjną zmianą miała być możliwość porównywania cen dzięki przesyłaniu ich przez deweloperów do rządowego portalu dane.gov.pl. W teorii miało powstać jedno źródło danych, z którego będą mogli korzystać zarówno klienci, jak też serwisy zbiorczo analizujące ceny nieruchomości.

W praktyce z funkcjonowaniem portalu jest problem. Dane są rozproszone, brakuje precyzyjnego katalogu danych, które trzeba przesyłać, a wyszukiwanie informacji bywa bardzo czasochłonne. Naprawę niedogodności ma zapewnić Ministerstwo Cyfryzacji.

– Potrzebne są jeszcze przepisy wykonawcze, które wprowadzą jednolite standardy raportowania – wyjaśnia Przemysław Dziąg.

Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku w serwisie Otodom, podkreśla, że informacje o cenach na stronach deweloperów i w mającej je łączyć porównywarce to nadal ceny ofertowe.

— Klient nie ma więc dostępu do informacji o cenach, po jakich dana nieruchomość została faktycznie sprzedana. Dyskusja o stawkach transakcyjnych toczy się osobnym torem. Mają być ujawniane na portalu Danych o Obrocie Mieszkaniami Dom, obejmując zarówno rynek pierwotny, jak też wtórny — mówi Katarzyna Kuniewicz.