Discovery kupowało wart 900 mln EUR Eurosport przez dwa lata. Ma już całość udziałów i wprowadza swoje porządki. Widzowie mogą już obejrzeć Eurosport w nowej odsłonie. Eurosport1, bo to jest nowa nazwa, ma tez odświeżone logo gdzie zamiast 12 gwiazdek będzie jedna.

- Do tej pory komunikowaliśmy emocje, teraz komunikujemy pasje. Całość zmiany koncentruje się wokół 4P: praw sportowych, promocji, platform i produkcji – mówi Olgierd Dobrzyński, country manager na Europę Środkową Discovery Networks i Eurosport.
Znani eksperci komentują wydarzenia na miejscu wydarzenia, platforma internetowa Eurosport Player ma nowe funkcjonalności. Najważniejsze – wkrótce Eurosport będzie miał dużo przestrzeni dla kolejnych relacji sportowych. Kanał Eurosport 2 będzie od początku nowego roku poszerzony o tzw. polskie okno - produkcje programowe przeznaczone wyłącznie dla naszego kraju. Pojawią się w nim polskie reklamy.
- Otwiera to możliwości zakupu kolejnych lokalnych praw sportowych – mówi Olgierd Dobrzyński.
O szczegółach nie chce na razie mówić. Eurosport ma prawa do emisji ponad 100 dyscyplin sportowych, w tym dużą część na wyłączność – obejmuje to zarówno mecze ekstraklasy, Ligi Europejskiej, Bundesligi, kluczowe wyścigi kolarskie czy turnieje tenisa ziemnego. I „last but not least” – igrzyska olimpijskie. Discovery wykupił za niebagatelne 1,3 mld EUR prawa do transmisji igrzysk olimpijskich w latach 2018-2024.
- Naszą ambicją jest, by płomień olimpijski palił się cały rok. Mamy pomysły na szereg produkcji dla Eurosportu i Discovery Channel, wykorzystujących dostęp do archiwów MKOl. Możemy emitować programy dokumentalne o sportowcach czy wydarzenia z ich przeszłości – mówi Olgierd Dobrzyński.
Discovery rozpoczyna negocjacje z największymi polskimi nadawcami. Zgodnie z rozporządzeniem krajowej rady (dużo bardziej restrykcyjnym niż zasady MKOL) nadawca musi zaoferować kluczowym nadawcom możliwość retransmisji igrzysk. Reszta będzie kwestią ceny.
Polska jest jednym z większych krajów w których nadawany jest program Discovery. Nieprzypadkowo, Warszawa jest centralą koncernu na 109 krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej i Bliskiego Wschodu. Koncern nie cieszy się jednak przychylnością krajowego regulatora. Discovery po raz drugi nie dostało zgody krajowej rady na udział w multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. W ostatnim rozdaniu, stacja przygotowała trzy kanały, w których mocno miały być wykorzystywane interaktywne formy kontaktu z widzem. Co charakterystyczne, KRRiT odrzuciła również amerykańskiego Scrippsa. Trudno posądzić obie te firmy, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem na międzynarodowym rynku telewizyjnym, by produkowały kanały telewizyjne gorszej jakości niż właściciele „Super Expressu” czy „Gazety Wyborczej”. Co warte podkreślenia, amerykański nadawca jest na tyle apolityczny, że nie przyjmuje reklam komitetów wyborczych.
- To kolejne rozdanie, w którym preferowane są firmy polskie. Dopuszczenie Discovery, dużej firmy międzynarodowej, przyczyniłoby się do rozwoju naziemnej telewizji cyfrowej i pomogłoby osiągnąć twórcom naziemnej TV większy sukces – mówi Olgierd Dobrzyński.
Część pomysłów zawartych we wnioskach do KRRiT Discovery będzie chciało wykorzystać w produkcji istniejących kanałów. Przypomnijmy, stacja chce podwoić ilość produkcji polskich do 200 godzin w przyszłym roku z obecnych 100.