— Jest zdecydowanie za wcześnie na dłuższe rozmowy o KGHM. Na pewno niezwłocznie zajmę się podatkiem miedziowym. To bardzo ważna sprawa dla stabilności finansowej spółki — mówi Radosław Domagalski-Łabędzki. Nowego prezesa KGHM rada nadzorcza wybrała 28 października. Wcześniej pracował w Ministerstwie Rozwoju. Jako wiceminister zajmował się m.in. sprawami dotyczącymi gospodarczej polityki zagranicznej rządu. Zbierał pochlebne opinie komentatorów. Przed karierą w administracji był m.in. prezesem Magellan Trading w Chinach. To fundusz z grupy Michała Sołowowa, jednego z najbogatszych Polaków. Pracował też jako prawnik i był współzałożycielem Polsko-Chińskiej Izby Handlowej w Szanghaju.

Płynność kontra podatek
— Kwestia podatku miedziowego jest najważniejsza. Mamy problemy z płynnością finansową i trzeba to rozwiązać — mówi Leszek Hajdacki, członek rady nadzorczej KGHM reprezentujący pracowników. Na koniec sierpnia budżetowe dochody państwa z tytułu podatku od kopalin (czyli w praktyce od wydobycia rudy miedzi) sięgnęły 812 mln zł. To połowa planu na ten rok. W kampanii wyborczej, Beata Szydło obiecywała, że po wygranej PiS, podatek zostanie zniesiony — wskazywała na gotowy projekt ustawy. Przedstawiciele KGHM tłumaczyli, że wprowadzona za poprzedniego rządu danina zbyt mocno obciąża bilans spółki, błędny jest algorytm jej wyliczenia i pogorszy ona kondycję spółki obciążonej inwestycjami w Chile. Od tego czasu nic się jednak nie zmieniło, a przez media przelewają się sprzeczne wypowiedzi polityków PiS. W czerwcu pojawiły się informacje, że losami podatku zajmie się specjalny zespół złożony z urzędników ministerstwa środowiska i finansów. Paweł Szałamacha, ówczesny minister finansów, nie ukrywał, że zniesienie podatku miedziowego jest niemożliwe z uwagi na konieczność finansowania powyborczych wydatków z budżetu państwa. Od niedawana jednak szefem Ministerstwa Finansów jest Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju. Unia personalna ma ułatwić tworzenie lepszego otoczenia dla biznesu.
Operacja oddelegowanie
Nominacja Radosława Domagalskiego została odebrana jako początek kolejnego etapu porządkowania spółek skarbu państwa po dymisji ministra Dawida Jackiewicza. Ministerstwo skarbu zostanie zlikwidowane, a podlegające mu spółki podzielone między odpowiednie resorty. Decyzja rady została więc oceniona jako przyporządkowanie KGHM Ministerstwu Rozwoju. Nie bez znaczenia są także informacje z samego Prawa i Sprawiedliwości. Odwołanie prezesa Skóry zostało odebrane przez obserwatorów jako wyraz utraty wpływów Adama Lipińskiego, wpływowego działacza PiS na Dolnym Śląsku.
— Nie chcę komentować tej sytuacji. Nie usłyszałem żadnego zarzutu pod moim adresem. Usłyszałem natomiast, że spółka potrzebuje kogoś z większymi kompetencjami w kwestiach międzynarodowych — mówi Krzysztof Skóra, odwołany prezes KGHM. Nieoficjalnie mówi się, że zmiana prezesa wcale nie była pewna. Roszady miały zacząć się od członków zarządu, których powołuje i odwołuje się na wniosek prezesa. Ten jednak nie był tym zainteresowany. Dlatego zapadła decyzja o jego odwołaniu. Rada złożona jest z przedstawicieli skarbu państwa (wybranych jeszcze za kadencji Dawida Jackiewicza) oraz przedstawicieli pracowników. Liczy dziewięć osób, ale na początku września oddelegowała do zarządu swojego przewodniczącego — Dominika Hunka, w randze wiceprezesa do spraw rozwoju, z terminem do 6 grudnia. Nieoczekiwanie, w dniu posiedzenia rady nadzorczej z punktem „zmiany w zarządzie”, zrezygnował z delegacji i wrócił do rady. Kierował ostatnim posiedzeniem. — Nie podoba mi się takie traktowanie rady nadzorczej. Oddelegowaliśmy pana Hunka do zarządu na określony czas i z określonym zadaniem. Takie zabawy są niepoważne — mówi Leszek Hajdacki. — Istnieje ryzyko, że uchwały zostały podjęte z wadą prawną. Dlatego głosowałem przeciwko odwołaniu prezesa Skóry
i wstrzymałem się przy powoływaniu nowego. Nie oceniam tu kwestii personalnych, zwracam jedynie uwagę na kwestie prawne — dodaje Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej z ramienia pracowników. Gazeta Wyborcza informowała, że prezesa Skórę odwołano stosunkiem głosów 5:4. Gdyby nie powrót Dominika Hunka — byłby pat.
Kluczowe aktywa
To, że takie ryzyko istniało, wskazują wydarzenia sprzed rady. Nieoficjalnie mówi się, że tuż przed jej posiedzeniem, we Wrocławiu doszło do spotkania członków rady z przedstawicielem Ministerstwa Skarbu Państwa. Na spotkanie zaproszeni byli także członkowie rady z ramienia pracowników. Odmówili, a dzień wcześniej związki zawodowe działające w KGHM wysłały list do prezesa PiS z prośbą o pozostawienie prezesa Skóry. Nie udało się nam poznać jego treści. — Nie znam takiego listu — ucina Józef Czyczerski. — Nie byłem we Wrocławiu, trudno komentować — dodaje Leszek Hajdacki. — Prezes Domagalski? Wykształcony, zna międzynarodowy biznes. Problemy z inwestycją w Chile są znane. Zwrócę jednak uwagę, że prezes KGHM musi poznać specyfikę Polskiej Miedzi w kraju — krajowe aktywa są bowiem najważniejsze — podsumowuje Józef Czyczerski. Dwa lata temu KGHM zainwestował 11 mld zł w kopalnię Sierra Gorda w Chile. Wyższe koszty wydobycia, spadające ceny surowców, a także kłopoty technologiczne i środowiskowe spowodowały, że KGHM traci na inwestycji.