Jakie jest kryterium wyboru celu podróży, kiedy decyduje się pan na krótki wypad?
Wybieram po prostu ciekawe miejsca — w Europie np. Moskwę, Paryż, Rzym, Lwów, Sycylię, w Azji — Dubaj, Bahrajn. Chętnie odwiedzam też urocze zakątki Polski: Sopot, Kazimierz Dolny, Mazury, malownicze okolice Wisły. Kryteria wyjazdów są najczęściej dwa: zwiedzanie lub aktywny wypoczynek — lubię nurkowanie, wspinaczkę, wędrówki górskie, spływy kajakami, spacery... Ostatnio zasmakowałem w sportach motorowodnych. Adrenalina, która towarzyszy szybkim ślizgom, jest ogromna.
Nie wszędzie da się wyskoczyć autem...
W Polsce podróżuję najczęściej samochodem, rzadko helikopterem. Po Europie i Azji głównie samolotami rejsowymi lub małym pasażerskim odrzutowcem Cessna Citation XLS, który czasem czarteruję.
Weekenduje pan cały rok czy tylko latem?
Wyjazdy weekendowe są przez cały rok — co dwa, trzy tygodnie. Zimą ze względu na temperaturę częściej wybieramy kraje afrykańskie lub Bliski Wschód.
Jeździ pan z rodziną? Kto wybiera kierunek?
Najczęściej towarzyszy mi żona. Dzieci coraz rzadziej, chociaż uwielbiam wyjazdy z dziećmi, wtedy odwiedzamy rodzinne parki rozrywki, aquaparki itp. Jeśli wyjeżdżam z małżonką lub ze znajomymi, o celu podróży decydujemy wspólnie w czasie bezcennych, inspirujących spotkań towarzyskich. Bywa, że decyzje podejmujemy ad hoc godzinę przed wylotem, ale najczęściej z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Czy udaje się panu odpocząć w tak krótkim czasie? A co z telefonami?
(Śmiech) Po tych wyjazdach zawsze czuję zmęczenie... Ale tylko fizyczne, odskok myślowy jest bezcenny. Co do telefonów, staram się nie nosić komórki ze sobą, ale zawsze raz dziennie sprawdzam, kto dzwonił, i oddzwaniam. W naszych spółkach ostatnio bardzo dużo się dzieje, więc te wyjazdy są konieczne do naładowania akumulatorów.