Wykonawcom budującym drogi udało się przekonać rządowych urzędników i Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) do podwyższenia limitu waloryzacji cen w kontraktach z 5 do 8-10 proc. Niektórzy przedsiębiorcy obawiają się, że m.in. z powodu wywołanego wojną w Ukrainie braku dostaw stali zza wschodniej granicy ceny znacznie wzrosną i wskaźnik waloryzacji, mimo podwyższenia, wciąż będzie zbyt niski.

Mali dostawcy boją się o płynność
W trudnej sytuacji są także dostawcy konstrukcji stalowych, którzy w umowach zazwyczaj nie mają zapisów waloryzacyjnych. Wysokie ceny stali doskwierają im już od dawna. Problemy sygnalizują zwłaszcza małe firmy współpracujące z grupami węglowymi.
— Stal znacznie podrożała, a musimy dostarczać wyroby po cenach zakontraktowanych w umowach z kopalniami. Niektórzy nasi kontrahenci mają też składy konsygnacyjne, do których dostarczaliśmy towar już w ubiegłym roku. Ze względu na warunki geologiczne nie może być jednak obecnie użyty. Możliwe, że będzie wykorzystany dopiero latem. To zaś oznacza, że dopiero latem nasz towar będzie odebrany i otrzymamy zapłatę — mówi prezes firmy dostarczającej wyroby dla górnictwa, który oficjalnie nie chce się wypowiadać.
Na tym rynku działa wiele małych podmiotów, a wysokie ceny materiałów i długie oczekiwanie na wypłatę wynagrodzenia może zachwiać ich płynnością. Wzorem firm budowlanych też chcą waloryzacji w umowach na dostawy konstrukcji dla górnictwa.
Dużym grupom jest nieco łatwiej, bo mają bardziej zdywersyfikowany profil działalności, ale także one chcą zapisów indeksacyjnych w umowach, nie tylko na rynku węglowym.
— W ostatnim roku rynek konstrukcji stalowych rzeczywiście był dosyć niestabilny, głównie z powodu nagłego i nieprzewidywalnego wzrostu cen stali, materiałów oraz surowców. Mniejsze firmy, które osiągają niewielkie przychody, mogły mieć duże problemy z powodu braku możliwości zakupu materiałów po niższych cenach. Umowy dotyczące dostaw konstrukcji stalowych są zwykle skonstruowane na podstawie załącznika, który określa stałe ceny jednostkowe przez cały okres trwania kontraktu — wyjaśnia Jacek Lech, prezes Mostostalu Kraków z grupy Budimex.
Firma świadczy usługi dostawy i montażu konstrukcji stalowych m.in. w energetyce, hutnictwie, górnictwie, przemyśle cementowym, infrastrukturze drogowej i kolejowej. Jej przedstawiciele już prowadzą rozmowy waloryzacyjne z kontrahentami. Prezes dodaje, że umowy nie wykluczają możliwości weryfikacji i zmiany cen z powodu nadzwyczajnej zmiany sytuacji na rynku. To rozwiązania przewidziane w tzw. klauzulach rebusowych Kodeksu cywilnego. Dochodzenie roszczeń na jego podstawie odbywa się zazwyczaj na drodze sądowej. Wielokrotnie korzystały z niej firmy realizujące kontrakty budowlane, zanim w ich umowach wprowadzono zapisy waloryzacyjne.
Mostostal Kraków nie dochodzi obecnie roszczeń w sądzie, ale niektóre mniejsze firmy zdecydowały się na ten krok. Powołując się na klauzule rebusowe, próbują w sądzie udowodnić, że wzrost cen stali oznacza nadzwyczajną zmianę stosunków rynkowych, której nie można było przewidzieć.
— Korzystniej dla dostawcy byłoby bezpośrednio taką klauzulę zawrzeć w umowie. Niestety wiele firm nie wyraża zgody na taki zapis, gdyż z punktu widzenia zamawiającego utrzymanie stałych cen przez cały okres kontraktu jest korzystniejsze. Dochodzenie roszczeń w sądzie na podstawie klauzul rebusowych z Kodeksu cywilnego jest procesem czasochłonnym, nie rozwiąże doraźnie problemów finansowych, z którymi firmy mogą już się spotykać — mówi Jacek Lech.
Bezprecedensowy wzrost cen surowców i energii w 2021 r. oraz narastająca presja płacowa sprawiły, że producenci konstrukcji stalowych borykają się z tymi samymi problemami co generalni wykonawcy z zamawiającymi na rynku budowlanym. Producenci nie zawsze mają możliwość przerzucenia wszystkich kosztów produkcji na finalnego odbiorcę, mimo że wszystkie wyroby stalowe są droższe o 50-150 proc. niż w 2020 r. Tradycyjnie wszystko zależy od dywersyfikacji klientów w odniesieniu do wolumenu i wartości sprzedaży oraz momentu podpisania kontraktu. Jeżeli producenci podpisali umowę przed niekontrolowanym ruchem kosztów produkcji w górę datowanym na początek 2021 r., to są zobowiązani dostarczyć produkt po ustalonej wcześniej cenie. Jeżeli w kontrakcie nie ma zapisów dotyczących waloryzacji wynagrodzenia, a odbiorca okazuje się nieprzejednanym partnerem biznesowym, to producentom pozostaje żmudna droga sądowa. Taki scenariusz często materializuje się w relacjach ze spółkami, które nie podlegają prawu zamówień publicznych.
Prawnicy przekonują, że dostawcy mogą skutecznie dochodzić w sądzie roszczeń waloryzacyjnych, ale nie mogą zwlekać z pozwami. Muszą złożyć je w trakcie trwania umowy.
— Możliwość waloryzacji wynagrodzenia nie jest zastrzeżona wyłącznie dla dużych kontraktów budowlanych. Mogą z niej korzystać także podmioty realizujące mniejsze umowy, np. na wykonanie konstrukcji stalowej lub dostawy, w których wystąpiło przesunięcie w czasie między zawarciem umowy i kalkulacją wynagrodzenia a realizacją kontraktu. Zgłasza się do nas coraz więcej klientów z różnych branż, aby pomóc im z adaptacją umowy do zmieniających się warunków rynkowych. Ważną przesłanką sądowej waloryzacji jest to, że umowa nie może być wykonana w momencie złożenia pozwu – mówi Wojciech Bazan, partner kancelarii JDP.
Kopalnie nie widzą spiętrzenia problemów
Przedstawiciele firm przemysłowych, np. z branży górniczej, nie dostrzegają jednak spiętrzenia problemów wynikających ze wzrostu cen.
— Zakład Wsparcia Produkcji JSW sporadycznie otrzymuje prośby o zmianę cen materiałów określonych w realizowanych umowach. Każda z nich jest analizowana pod względem zasadności i otoczenia prawnego umożliwiającego podjęcie negocjacji — informuje Sławomir Starzyński, rzecznik prasowy JSW.
Zapewnia też, że odbiór materiałów dokonywany jest na bieżąco według potrzeb zakładów.
— Zmienne warunki górniczo-geologiczne panujące w podziemnych wyrobiskach zakładów górniczych dyktują potrzeby materiałowe kopalń i mogą wystąpić odchylenia od planowanego harmonogramu zużycia. Różnice te jednak nie powodują z naszej strony odstępowania od zapisów łączących nas umów — zapewnia Sławomir Starzyński.
Dodaje, że w przypadku Zakładu Wsparcia Produkcji toczy się sześć postępowań sądowych, a wzrost cen wyrobów stalowych nie wpłynął na zwiększenie ich liczby. Podkreśla też, że w umowach dotyczących robót budowlanych lub usług, które zawierane są na podstawie prawa zamówień publicznych, Zakład Wsparcia Produkcji wpisuje klauzule waloryzacyjne określające zasady zmiany wynagrodzenia.