Dotacyjne last minute dla innowatorów

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2020-07-20 22:00

To ostatni w tej perspektywie konkurs z grantami, które pomogą firmom konkurować wynikami prac B+R. W puli jest 300 mln zł

Już od pięciu lat przedsiębiorcy stają w szranki o dotacje w najpopularniejszym naborze wspierającym niebanalne rozwiązania. Do tej pory dofinansowanie z programu szybka ścieżka (poddziałanie 1.1.1 POIR) otrzymało ok. 1,5 tys. projektów na łączną kwotę 9,3 mld zł. W obecnym konkursie do wzięcia jest 300 mln zł. Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR), zwraca uwagę, że pomimo pandemii przedsiębiorcy zgłosili w ostatniej edycji naboru, zakończonej w czerwcu, aż 800 projektów, w których ubiegali się o ponad 5,5 mld zł.

SKUTECZNA ZACHĘTA:
SKUTECZNA ZACHĘTA:
Przemysław Gabrysiak, ekspert Ayming od innowacji i funduszy unijnych, podkreśla, że nieskomplikowane wnioski o dofinansowanie pozytywnie wyróżniają konkursy NCBiR na tle innych naborów.
Fot. WM

— To pokazuje, że przedstawiciele biznesu widzą w innowacjach perspektywę na przyszłość. Liczę na duże zainteresowanie przedsiębiorców obecnym konkursem i na setki nowych, ciekawych projektów — mówi Wojciech Kamieniecki.

Strzał w dziesiątkę

Zdaniem Przemysława Gabrysiaka, eksperta Ayming od innowacji i funduszy unijnych, szybka ścieżka jest najbardziej trafionym programem wsparcia dla firm w tej perspektywie.

— Stosowany w tym konkursie przyjazny system informatyczny jest jednym z kluczowych elementów decydujących o popularności naboru. Rozbudowana biurokracja często skutecznie zniechęca firmy do ubiegania się o granty. W przeciwieństwie do szybkiej ścieżki udział w konkursie z dotacjami na tworzenie np. centrów badawczo-rozwojowych wymaga złożenia przez przedsiębiorcę obszernej dokumentacji. Składa się ona z wniosku, agendy badawczej i 12 załączników, które muszą być wydrukowane, podpisane, zeskanowane i nagrane na nośnik elektroniczny, a następnie wysłane na adres Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej — wymienia Przemysław Gabrysiak.

Nowy strumień pieniędzy wesprze prace B+R prowadzone przez MŚP i duże przedsiębiorstwa, konsorcja i podmioty bazujące na współpracy sektora prywatnego z nauką. Nabór wniosków będzie trwał krótko, bo niespełna półtora miesiąca, a poziom dofinansowania będzie wahał się od 25 do 70 proc. kosztów kwalifikowanych projektu. W przypadku jednostek naukowych granty pokryją nawet 100 proc. wspomnianych kosztów.

Dwie rundy

Nabór wniosków jest podzielony na dwie rundy. W pierwszej, która rozpocznie się 3 sierpnia i będzie trwała do 21 sierpnia, o dofinansowanie w wysokości 100 mln zł powalczą duże przedsiębiorstwa i ich konsorcja, w skład których mogą wejść MŚP i jednostki naukowe. Natomiast druga runda (od 22 sierpnia do 14 września) jest przeznaczona dla mikro, małych i średnich firm oraz ich konsorcjów z udziałem jednostek naukowych. Mogą one otrzymać łącznie 200 mln zł. Po każdej rundzie przedstawiciele NCBiR będą oceniać wnioski.

Granty sfinansują badania przemysłowe i prace rozwojowe, których efektem powinno być opracowanie innowacyjnego rozwiązania gotowego do wdrożenia w działalności gospodarczej. Jeśli mała firma chce prowadzić projekt samodzielnie, jego koszty kwalifikowane muszą być wyższe niż 1 mln zł. W przypadku dużych spółek będą to ponad 2 mln zł.

— Koszty prowadzenia badań można rozliczać w ramach wydatków na wynagrodzenia i podwykonawstwo. W grę wchodzą również odpisy amortyzacyjne, koszty odpłatnego korzystania z aparatury naukowo-badawczej, wartości niematerialnych i prawnych, budynków i gruntów, utrzymania linii technologicznych i zakup materiałów oraz sprzętu laboratoryjnego — wylicza Przemysław Gabrysiak.

Zachęcająco — jak dodaje — wygląda poziom dofinansowania, który waha się od 25 proc. w przypadku prac rozwojowych prowadzonych przez największych beneficjentów, do 70 proc. — tu chodzi o badania przemysłowe realizowane przez mikro i małe przedsiębiorstwa.

— Inaczej wygląda sytuacja w przypadku prac przedwdrożeniowych, które obejmują badania rynku, opracowanie dokumentacji wdrożeniowej, usługę rzecznika patentowego, testy i certyfikację. Tu dofinansowanie wynosi aż 90 proc. dla każdego rodzaju firmy — podkreśla Przemysław Gabrysiak.

Emocje przy ocenie

NCBiR zweryfikuje projekty pod kątem formalnym i merytorycznym.

— Ocena zasadności przedsięwzięcia, poziomu jego innowacyjności i opłacalności wdrożenia należy do panelu ekspertów, który składa się z co najmniej trzech osób. Spotykają się oni z wnioskodawcą, który może odnieść się do ich pytań i wątpliwości. W czasie pandemii przedstawiciele NCBiR zastosowali formułę spotkań z wykorzystaniem komunikacji elektronicznej, co znacznie ułatwiło życie przedstawicielom biznesu — zauważa Przemysław Gabrysiak.

Dodaje, że sposób oceniania wniosków przez rządową agencję jest odbierany przez przedsiębiorców w bardzo różny sposób i budzi wśród nich wiele emocji. Szczególnie ostra krytyka płynie ze strony tych przedstawicieli biznesu, których wnioski o dofinansowanie NCBiR odrzuciło.

— Największe kontrowersje dotyczą możliwości opiniowania projektów przez ekspertów, którzy są anonimowi, a ich dane nie stanowią informacji publicznej — podkreśla Przemysław Gabrysiak.

Nie ma jednak wątpliwości, że konkursy dotacyjne organizowane przez NCBiR są i tak zdecydowanie prostsze od naborów prowadzonych przez chociażby urzędy marszałkowskie. Co o tym decyduje?

— Przede wszystkim nieskomplikowane wnioski o dofinansowanie, ograniczona do minimum liczba załączników i kryteriów punktowych — konkluduje Przemysław Gabrysiak.