Podwyżki cen energii będą mniej dotkliwe dla dużych firm. Ulgi sfinansują końcowi odbiorcy.
Przed wyborami w 2015 r. Platforma Obywatelska wprowadziła ulgi w
akcyzie energetycznej, której koszt ponoszą m.in. przedsiębiorcy
energochłonni. Mimo to prąd w Polsce był w ostatnich latach znacznie
droższy niż w innych krajach Europy (patrz ramka). Na domiar złego w
ostatnich miesiącach znacznie zdrożały uprawnienia do emisji CO 2,
przyczyniając się do gwałtownych podwyżek cen energii i pogorszenia
pozycji konkurencyjnej działających w Polsce firm. Podmioty zużywające
duże ilości prądu zaczęły bić na alarm. Chcą ulg i rekompensat.
Ministerstwo Energii (ME) zaproponowało odmrożenie preferencji sprzed
lat. Chodzi o ulgę w opłacie jakościowej, będącej elementem ceny
dystrybucji prądu.
— Przedsiębiorcy energochłonni korzystali z niej kiedyś, ale inwestując
w poprawę efektywności energetycznej, większość podmiotów przestała
spełniać kryteria — przypomina Henryk Kaliś, przewodniczący Forum
Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu (FOEEiG).
Źródła finansowania
Ministerstwo Energii przedstawiło projekt rozporządzenia w którym
proponuje zmianę.
„Obecnie, preferencyjna stawka opłaty jakościowej dla przedsiębiorców
energochłonnych wynosi 10 proc. nominalnej stawki (…). Skorzystanie z
funkcjonującej w tym obszarze preferencji uzależnione jest od spełnienia
bardzo ostrych, nieosiągalnych dla typowego przedsiębiorstwa z branży
kryteriów. Ministerstwo Energii szacuje, że obecnie ulgową opłatą
jakościową objęte jest tylko 1,3 TWh energii (całkowite zużycie energii
elektrycznej w Polsce wynosi ok. 164 TWh).” — napisano w uzasadnieniu do
projektu rozporządzenia.
Resort energii podkreśla: „wprowadzenie ulgi dla odbiorców
energochłonnych sprawia, że stawka opłaty jakościowej dla odbiorców
końcowych musi zostać podniesiona”. Szacuje jednak, że roczny rachunek
gospodarstwa domowego zwiększy się zaledwie o 2,56 zł.
Strumień dochodów
Rządowi urzędnicy chcą pomóc firmom energochłonnym, ponieważ ich
sytuacja finansowa ma duży wpływ na dochody państwa, gospodarkę i rynek
pracy.
„W 2016 r. sektor wygenerował ok. 170 mld zł wartości dodanej brutto
(10,4 proc. wartości dodanej brutto ogółem) i 88 mld zł dochodów
sektorafinansów publicznych (co stanowi 12,2 proc. dochodów sektora
finansów publicznych) oraz zatrudniał ok. 1,3 mln pracowników (8,3 proc.
pracujących ogółem w Polsce)” — oszacowano w uzasadnieniu projektu.
Pierwsza jaskółka
Przedstawiciele firm energochłonnych cieszą się z propozycji ME, ale
traktują ją jako pierwszy krok. Henryk Kaliś przypomina, że od 2013 r.
przedsiębiorcy zabiegają o zmiany prawne i przedstawiają propozycje
przepisów pozwalających wprowadzić takie ulgi i rekompensaty, jakie mają
odbiorcy przemysłowi w innych krajach Unii Europejskiej. Niedawno
Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii,
zapowiedziała zmiany od dawna oczekiwane przez firmy. Henryk Kaliś
przyznaje, że wdrożenie niektórych rozwiązań będzie wymagać zgody
Komisji Europejskiej. Przypomina, że opracowała ona wytyczne określające
możliwości wprowadzenia preferencyjnych rozwiązań w kosztach zakupu
energii przed dużych odbiorców. Jego zdaniem, na decyzję
Brukseli trzeba będzie poczekać 2-3 miesiące.
Szefa FOEEiG niepokoją jednak zapowiedzi rządowych urzędników dotyczące
objęcia ulgami nie tylko podmiotów energochłonnych, lecz także
mniejszych firm i odbiorców indywidualnych. Takie rozwiązania nie są
powszechne w Unii, a próba ich wprowadzenia w Polsce może wydłużyć
procedurę notyfikacji.
Ulgi mają być finansowane z wpływów z uprawnień do emisji CO 2. Henryk
Kaliś obawia się, że przeznaczenie ich dla mniejszych i indywidualnych
odbiorców uszczupli pulę dla energochłonnych i nie pozwoli im uzyskać
preferencji porównywalnych z zagranicznymi dostawcami.
Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo- Handlowej, ma
natomiast nadzieję na rychłe wprowadzenie rekompensat kosztów pośrednich
dotyczących zakupu uprawnień do emisji CO 2. Jego zdaniem, to
rozwiązanie nie wymaga konsultacji w Brukseli, a pomoże dużym odbiorcom
obniżyć koszty.