MATEUSZ SZCZUREK
główny ekonomista ING Banku Śląskiego
Najszybszy wzrost cen mamy już za sobą — w 2012 r. inflacja zacznie nieco hamować, głównie z powodu spowolnienia gospodarczego i osłabienia popytu krajowego. To normalne, że kiedy gospodarka zwalnia, dynamika cen słabnie.
Utrzymujący się słaby złoty nie pozwoli jednak inflacji spaść do najbardziej pożądanego poziomu, czyli do celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego na poziomie 2,5 proc. Wskaźnik cen tylko na chwilę zejdzie do tego poziomu (w drugim kwartale, w czym pomoże statystyczny efekt wysokiej bazy z drugiego kwartału poprzedniego roku), po czym znowu inflacja przyspieszy i pozostanie w okolicy 4 proc.