Międzynarodowe firmy budowlane toczą zaciętą walkę z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), zarzucając jej wadliwe przygotowanie inwestycji i przerzucanie odpowiedzialności za problemy z ich realizacją. Poskarżyli się europejskim organizacjom branżowym, które interweniowały w Brukseli oraz znalazły silnego sojusznika. To ambasadorzy Francji, Holandii, Irlandii, Niemiec, Austrii oraz Portugalii, którzy napisali list do Janusza Piechocińskiego, wicepremiera i ministra gospodarki. Proszą o pomoc i interwencję, bo zaniepokojeni są relacjami między GDDKiA oraz firmami budującymi polskie drogi.
![KOSZTOWNE BUDOWY: 100 mld zł — na tyle szacowane są kontrakty drogowe w obecnej perspektywie unijnej. Kwota wydatków będzie jednak wyższa, bo wykonawcy uciekają z kontraktów, więc drogowa dyrekcja musi organizować nowe przetargi i szukać chętnych na dokończenie tras. [FOT. WM] KOSZTOWNE BUDOWY: 100 mld zł — na tyle szacowane są kontrakty drogowe w obecnej perspektywie unijnej. Kwota wydatków będzie jednak wyższa, bo wykonawcy uciekają z kontraktów, więc drogowa dyrekcja musi organizować nowe przetargi i szukać chętnych na dokończenie tras. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/f9ebbbc4-a189-4754-9c7a-2b7d1869616d/18397b35-c24f-5947-945a-3471314275a9_w_830.jpg)
Przeciw faworyzowaniu
„Zleceniodawca celowo opóźnia wypłatę kwot należnych wykonawcom. Zgodnie z naszymi informacjami, łączna kwota roszczeń budowlanych, dochodzonych przed polskimi sądami, wynosi około 10 mld zł. To znacząco obciąża płynność i zdolność kredytową firm oraz wpływa na ich działalność poza Polską, a w sytuacjach ekstremalnych również na istnienie firmy” — opisują ambasadorzy.
GDDKiA dotychczas nigdy nie podała całkowitej kwoty roszczeń wykonawców. Pod koniec lutego szacowała zgłoszone do niej żądania na 3,8 mld zł, a sądowe spory na 3,24 mld zł. Ambasadorzy informują, że jednym z powodów roszczeń jest wyrzucenie z umów wielu zapisów FIDIC (Międzynarodowej Federacji Inżynierów Konsultantów), „które upoważniają wykonawcę do żądania od zleceniodawcy korekty kosztów poniesionych w wyniku zdarzeń spowodowanych przez zamawiającego, na przykład błędów w projekcie lub nieprzewidywalnego stanu podłoża”. Wskazują też na polskie przepisy, które faworyzują podwykonawców kosztem generalnych kontraktorów. GDDKiA płaci bowiem coraz częściej bezpośrednio podwykonawcom, potrącając pieniądze z wynagrodzenia wykonawcy.
„W ekstremalnych przypadkach może to prowadzić do sytuacji, w której podwykonawcy otrzymują zapłatę dwa razy, a wykonawca generalny nie otrzymuje jej wcale” — czytamy w liście ambasadorów.
(Nie)tylko dyplomacja
Czy ich apel odniesie jakiś skutek? Janusz Piechociński nie skomentował sprawy. Do czasu zamknięcia wydania nie wypowiedziała się także GDDKiA.
— Dyplomatyczne pismo, będzie więc i dyplomatyczna odpowiedź. Na szczęściekwoty, o jakie Warbud spiera się z GDDKiA, nie są wielkie — mówi Jerzy Werle, wiceprezes budowlanej spółki. Większość firm jest jednak zadowolona z interwencji.
— Cieszymy się, że problem dostrzegli ambasadorzy. Konstrukcja umów jest rzeczywiście dużym problemem. Uczestniczyłem właśnie w konsultacjach Urzędu Zamówień Publicznych dotyczących opracowania wzorcowej umowy na roboty budowlane. W jej projekcie — podobnie jak obecnie — większość ryzyka jest przerzucana na wykonawcę — podkreśla Zbigniew Kotlarek, prezes MSF Polska z portugalskiej grupy MSF.
— Dzięki listowi ambasadorów może wreszcie zmieni się postrzeganie branży budowlanej w Polsce. Strona publiczna przekonuje od miesięcy, że problemy z budową dróg to wina wykonawców, tymczasem faktycznie są przede wszystkim efektem wadliwej dokumentacji projektowej i geologicznej, której nikt nie zweryfikował. Gdyby GDDKiA skrupulatnie analizowała jakość własnej dokumentacji, pewnie niewiele do tej pory udałoby się zbudować — komentuje Zbyszko Wizner z kancelarii Sołtysiński, Kawecki, Szlęzak, reprezentującej austriacką grupę Alpine. Z powodu błędów w dokumentacji wczoraj z budowy obwodnicy Szczuczyna zeszła firma FCC, do której należy Alpine.