Drogowy patent na dług publiczny

2010-12-10 (aktualizacja: 2010-12-09) Katarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2010-12-15 15:58

Rząd chce pozbawić Brukselę możliwości wliczania drogowych zobowiązań do długu publicznego.

Ministerstwo Infrastruktury szykuje rewolucję w finansowaniu budowy dróg.

— Opracowaliśmy program na lata 2011-15, w którym zamierzamy budować drogi tam, gdzie jest największe natężenie ruchu. Do tego potrzebujemy jednak prostego wehikułu finansowego, który będzie politycznie niezależny i który będzie mógł zaciągać zobowiązania nie stanowiące długu publicznego. Nie chcemy tworzyć nowej administracji — podkreśla Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury.

Obecnie budowę szybkich tras finansuje Krajowy Fundusz Drogowy. To rachunek w Banku Gospodarstwa Krajowego, na którego konto wpływają: opłata paliwowa od kierowców, fundusze unijne, opłaty winietowe oraz pieniądze z kredytów Europejskiego Banku Inwestycyjnego i emitowanych przez BGK obligacji. Problem w tym, że Komisja Europejska wlicza długi drogowe w dług publiczny. A ten w połowie roku w Polsce sięgnął 721 mld zł. Tyle że bez zobowiązań KFD. Gdybyśmy je dodali, czego wymaga Bruksela, dług urósłby co najmniej o 20 mld zł.

Rachunek czy spółka

Resort infrastruktury ma jednak pomysł, jak wyłączyć KFD z długu.

"W perspektywie roku 2015 planowane jest wyeliminowanie występujących w chwili obecnej ograniczeń instytucjonalnych: utworzenie organów zarządzających i nadzorujących działalność KFD, powierzenie organom zarządzającym i nadzorującym funkcji kontrolnych wobec inwestycji finansowanych ze środków KFD. Rozpatrywana będzie również koncepcja wydzielenia KFD z Banku Gospodarstwa Krajowego" — napisano w programie inwestycji drogowych 2010-15.

O co chodzi?

— Rozpatrujemy różne scenariusze. Od pozostawienia KFD jako rachunku bankowego do nadania mu osobowości prawnej. Dążymy do tego, by zgodnie z wytycznymi Eurostatu doprowadzić do sytuacji, w której wpływy do funduszu z opłat od kierowców, w naszym przypadku z elektronicznego myta z aut ciężarowych i realnego z aut osobowych korzystających z autostrad, będą stanowiły nie mniej niż 50 proc. przychodów KFD. Wówczas zobowiązań nie będziemy wliczać do długu publicznego — mówi Radosław Stępień.

Szacuje, że może nastąpić to jeszcze przed 2015 r., ale raczej nie wcześniej niż w 2013. Wówczas bowiem dopiero wpływy z e-myta, które będzie wprowadzone w lipcu 2011 r., znacznie przekroczą koszty wdrożenia systemu.

Minister nie ujawnia natomiast, ile wyniesie owe 50 proc. przychodów. Nie ma bowiem jeszcze określonych stawek, jakie od lipca 2011 r. będą płacić kierowcy aut osobowych na państwowych autostradach.

— W 2012 r. dojdzie do aktualizacji programu, bo ogłoszony będzie nowy podział funduszy unijnych — dodaje Radosław Stępień.