Pobierz pełny ranking w pdf >>

Na liście rankingowej określającej drogowe priorytety rządu znalazły się 43 zadania. Całkowity koszt ich realizacji oszacowano na niespełna 200 mld zł. Dzięki temu w Polsce powstać może 4,25 tys. km dróg. Lista rankingowa będzie elementem rządowej strategii transportowej do 2020 r. (z rozszerzeniem do 2030 r.). Przygotowując ją, resort brał pod uwagę kilka kryteriów, m.in. brak alternatywnego połączenia drogowego o dobrej przepustowości, konieczność kontynuacji rozpoczętego już ciągu komunikacyjnego oraz prognozowane natężenie ruchu. — Dobrze, że rząd czyni przygotowania do realizacji nowych inwestycji, ale niewątpliwie projektów za 200 mld zł do 2020 r. nie jesteśmy w stanie wykonać, choćby dlatego, że nie wiemy, ile pieniędzy przekaże Polsce Bruksela na lata 2014-20 — ocenia Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego, który opublikował ministerialny ranking.
Połowa z Brukseli
Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister transportu odpowiedzialnaza projekty unijne, przyznaje, że Komisja Europejska nie określiła jeszcze poziomu dofinansowania. Wstępnie jednak resort oszacował je na niespełna 55 proc. kosztów inwestycji wpisanych na listę rankingową. Podkreśla, że lista będzie przekazana do konsultacji społecznych i zostanie opracowana ocena oddziaływania na środowisko. Wówczas powstanie ostateczny dokument określający drogowe priorytety na lata 2014-20.
Autostradowy priorytet
W branży drogowej żadnych wątpliwości nie budzi umieszczenie na pierwszym miejscu listy projektu A1 Tuszyn — Pyrzowice. To ostatni brakujący odcinek, dzięki któremu od czeskiej granicy będzie można dotrzeć do pomorskich portów (pozostałe są gotowe albo w trakcie realizacji). Koszt budowy niespełna 140 km autostrady został oszacowany na 7,65 mld zł. Resort transportu planuje powołać do jej realizacji spółkę specjalnego przeznaczenia. Przygotował już projekty nowelizacji kilku ustaw. Na starcie trafił jednak na rafy. Zapisy dotyczące planowanego kredytowania spółki przez Krajowy Fundusz Drogowy zakwestionował Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), nadzorujący ten fundusz. BGK sugeruje, że taka operacja może wzbudzić wątpliwości banków i obligatariuszy,którzy do tej pory finansowali inwestycje drogowe. Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, rząd będzie musiał poszukać innej możliwości sfinansowania budowy A1. Próbował już zrealizować inwestycję w programie publiczno-prywatnego partnerstwa, ale okazało się, że wówczas obciąży dług publiczny, więc czerwone światło zapalił resort finansów. Projektu nie dofinansuje także Bruksela, bo prognozowane natężenie ruchu oraz przyszłe wpływy od kierowców są zbyt wysokie, by należał się unijny grant — chyba że kierowcy jeździliby za darmo.
Z unijną pomocą
Resort transportu prognozuje, że najdroższym zadaniem dofinansowanym przez Unię może być budowa kilku odcinków drogi S7 między Gdańskiem a Warszawą. 238 km kosztować ma 15 mld zł, a spodziewany wkład Brukseli to 8,27 mld zł. Na liście rankingowej znalazło się także kilka projektów, które mają być dofinansowane z programu Łącząc Europę. To nowy instrument finansowy, który unijni urzędnicy będą testować w przyszłej perspektywie. Z jego wsparciem resort chce budować drogę od obwodnicy Augustowa do granicy państwa, część trasy Sulechów — Legnica, Bielsko-Biała — granica państwa oraz odcinki między Toruniem a Bydgoszczą.