E-commerce to przyszłość kurierów
Strategicznego znaczenia dla firm kurierskich nabierają usługi związane z obsługą sklepów internetowych. Przewoźnicy nie boją się wprowadzenia podpisu elektronicznego i inwestują w infrastrukturę, systemy informatyczne oraz szkolenia.
Rynek usług kurierskich rośnie, i — jak zapewniają przedstawiciele firm zajmujących się taką działalnością — ten trend nie załamie się przynajmniej przez kilkanaście lat. Jednak wraz z popularyzacją usług świadczonych za pośrednictwem Internetu, może zmienić się struktura klientów i sposób realizacji zleceń. Firmy kurierskie już opracowują systemy pozwalające na obsługę kupujących w wirtualnych sklepach.
Potencjał rynku
— W Niemczech przy porównywalnej powierzchni kraju i tylko dwukrotnie większej liczbie mieszkańców wozi się dwadzieścia razy więcej towarów. Moja firma ma w Polsce trzy sortownie, podczas gdy nasz partner — Deutsche Post — ma ich w Niemczech 33. Takie porównania pokazują, że w naszym rynku drzemie jeszcze spory potencjał — zauważa Zbigniew Biel z Servisco.
Wzrost wartości usług kurierskich jest jednak mniejszy niż wzrost liczby przesyłek.
— Nie jest tak, jak było na początku lat 90., kiedy wzrost wartości osiągał poziom 100 proc. rocznie — mówi Marek Różycki, prezes Masterlinka.
Zdaniem przedstawicieli branży, tendencja wzrostowa powinna się utrzymać jeszcze przez kilkanaście lat po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Sposób na opornych
Prezes Masterlinka ocenia, że pod względem liczby przewożonych przesyłek na polskim rynku dominuje pięć firm.
— Na pierwszym miejscu jest Servisco, z najniższymi średnimi cenami. Stolica i UPS zajmują następne miejsca. Dalej umieściłbym Masterlinka i TNT. Oczywiście w niszach sytuacja wygląda zupełnie inaczej — twierdzi Marek Różycki.
Aby utrzymać się na rynku, kurierzy muszą poszerzać wachlarz usług dodatkowych. Konkurencja wymusza jednocześnie ograniczanie wzrostu cen.
Kurierzy m.in. umożliwiają śledzenie przesyłki w Internecie. Takie rozwiązanie obniża koszty — z jednej strony klientów, bo mogą obserwować przesyłkę bez dodatkowych nakładów, z drugiej — samego kuriera, który nie wydaje pieniędzy na indywidualne informowanie nadawcy.
Pojawiły się opinie, że wprowadzenie i zalegalizowanie podpisu elektronicznego zmniejszy zapotrzebowanie na usługi kurierskie.
E-podpis niestraszny
— Gdy pojawiło się kino, były głosy, że upadną teatry. Gdy człowiek wymyślił wideo, miały przestać istnieć kina. Nic takiego się nie stało. Wydaje mi się, że i w przypadku podpisu elektronicznego będzie podobnie. Zapotrzebowanie na usługi kurierskie generować mogą m.in. klienci sklepów wysyłkowych — przewiduje Zbigniew Biel.
Podobnego zdania jest Marek Różycki.
— Nie boję się wprowadzenia podpisu elektronicznego. Kurierzy będą mieli co robić, w przyszłości na pewno więcej będą świadczyć usług wynikających z e-commerce. Poza tym, niektóre oryginały dokumentów będą potrzebne, więc nie wydaje mi się, aby podpis elektroniczny w sposób znaczący wpłynął na rynek firm kurierskich — uważa prezes Masterlinka.