E-palacze zapłacą akcyzę

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-06-21 22:00
zaktualizowano: 2017-06-21 19:22

Ministerstwo Finansów chce nałożyć podatek na płyny do e-papierosów i „wyroby nowatorskie”, w których tytoń się nie pali. Branży nie podobają się stawki

Palacze tytoniu są jednym z filarów polskiego budżetu — co roku tylko w ramach akcyzy dostarczają mu ponad 18 mld zł, a do tego kilka miliardów z VAT. Wpływy z tytoniowych podatków w ubiegłym roku wzrosły, bo pozytywne efekty przynosi uszczelnienie przepisów w zakresie tytoniu do palenia. Z drugiej strony, uzależnieni od nikotyny mają możliwość sięgnięcia po produkty zastępcze — e-papierosy z płynem zawierającym nikotynę, a od tego roku również tzw. wyroby nowatorskie, w których tytoń się rozgrzewa, ale nie pali.

Fot. Grzegorz Kawecki

Podatek być musi

Produkty nowej generacji nie były dotychczas obciążone akcyzą, ale wkrótce ma się to zmienić. Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w ustawie o podatku akcyzowym i liczy na 100 mln zł wpływów do budżetu. „Używanie przez konsumentów wyrobów nieopodatkowanych akcyzą odbywa się kosztem konsumpcji opodatkowanych akcyzą tradycyjnych wyrobów tytoniowych, zatem wystąpiła konieczność wypracowania rozwiązań legislacyjnych zapewniających analogiczne traktowanie podatkowe wyrobów substytucyjnych względem tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Dodatkowo wyroby te, podobnie jak tradycyjne wyroby tytoniowe czy alkohol, nie są zwykłymi towarami, tylko należą do kategorii używek” — tłumaczy konieczność wprowadzenia nowych przepisów resort finansów.

W przypadku płynów do papierosów elektronicznych proponuje stawkę na poziomie 0,7 zł za 1 mililitr. Największym graczem na polskim rynku e-papierosów jest grupa Chic, którą w ubiegłym roku przejął globalny gigant tytoniowy British American Tobacco (BAT). Przedstawiciele koncernu uważają, że zaproponowane przez resort finansów stawki są zbyt wysokie i zaszkodzą rynkowi. „Spodziewaliśmy się, że akcyza na płyny do e-papierosów będzie wprowadzona, jednak proponowana stawka jest bardzo wysoka.

Spowoduje ona niemal czterokrotny wzrost cen w największym segmencie rynku. Obawiamy się, że tak wysoki podatek przesunie znaczną część konsumpcji do szarej strefy, podobnie jak było we Włoszech. Wierzymy, że w trakcie procesu konsultacji uda się wypracować dobre rozwiązanie” — głosi stanowisko BAT. Tymczasem akcyza na „wyroby nowatorskie” ma być analogiczna do tej na tytoń do palenia, czyli będzie wynosić 141,29 zł za każdy kilogram i dodatkowo 31,41 proc. średniej ważonej ceny detalicznej. Na razie wyroby nowatorskie w Polsce sprzedaje jedynie koncern Philip Morris International (PMI). Jego przedstawiciele oficjalnie nie komentują projektu resortu finansów, ale nieoficjalnie słyszymy, że koncern jest zdziwiony tak wysokością, jak i strukturą proponowanego podatku. W innych krajach regionu, takich jak Słowacja czy Rumunia, wprowadzono prostsze zapisy, zgodnie z którymi od kilograma wyrobów nowatorskich płaci się określoną stawkę — w przypadku Słowacji 74 EUR, czyli w przeliczeniu 310 zł, w przypadku Rumunii 85 EUR, czyli 360 zł.

Szukanie równowagi

Zdaniem dr. Łukasza Balwickiego z zakładu zdrowia publicznego i medycyny społecznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, ze zdrowotnego punktu widzenia obciążanie papierosów elektronicznych i wyrobów nowatorskich jest zasadne.

— W dalszym ciągu są to używki zawierające nikotynę. Są zauważalnie mniej szkodliwe od zwykłych papierosów, ale ich używanie obarczone jest w dalszym ciągu ryzykiem zdrowotnym. Dodatkowo istnieją publikacje wskazujące, że używanie e-papierosów prowadzi do używania tradycyjnych wyrobów tytoniowych wśród młodzieży. Tym samym zasadne jest dociążenie ich podatkiem, który obniży dostępność cenową — zniechęcając nowych konsumentów do rozpoczęcia używania. Z drugiej strony, cena powinna skłaniać nałogowych palaczy do przechodzenia na nie, co pozwoli obniżyć ryzyko zdrowotne związane z wdychaniem dymu tytoniowego — uważa Łukasz Balwicki.