E-papierosy przechodzą ewolucję

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-12-28 22:00

Po wrześniowej regulacji rynku e-papierosów wzrosły koszty producentów. Branża może się jednak ucywilizować.

W ubiegłym tygodniu minęło 100 dni od chwili, gdy rynek e-papierosów w Polsce po raz pierwszy został konkretnie uregulowany. Na początku września weszła w życie zmiana ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania wyrobów tytoniowych, która wprowadziła do polskiego porządku prawnego zapisy unijnej dyrektywy tytoniowej.

Nowa rzeczywistość

Dla wartej co najmniej 0,5 mld zł branży e-papierosowej była to prawdziwa rewolucja: wprowadzono m.in. zakaz reklamy i promocji, sprzedaży przez internet oraz osobom poniżej 18. roku życia, a także zakaz używania e-papierosów w miejscach publicznych. Regulacje objęły też liquidy, czyli płyny (zazwyczaj zawierające nikotynę), które są rozgrzewane w e-papierosie. Muszą być one dokładnie przebadane, nie można ich sprzedawać w pojemnikach większych niż 10 ml, ograniczona została też maksymalna zawartość nikotyny.

— Producenci muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości i dostosować do nowych przepisów. Jest to pierwszy akt prawny, który harmonizuje rynek e-papierosowy i potrzeba czasu, aby przedsiębiorstwa dostosowały się do zapisów. W przyszłości sprawi to jednak, że zaufanie do szeroko rozumianego rynku elektronicznych papierosów powinno wzrosnąć — mówi Justyna Lipowicz, prezes Lipro e-Liquid Production.

Zanim zostaną wprowadzone do obrotu, e-papierosy i liquidy muszą być zgłaszane do inspektora ds. substancji chemicznych.

— Obecnie kwota za rejestrację jednego produktu wynosi 4120,15 zł i jest mnożona o liczbę wariantów smakowych i mocy e-liquidów, czyli zawartości nikotyny. Dodatkowym utrudnieniem jest termin zgłoszenia — co najmniej 6 miesięcy przed dniem planowego wprowadzenia produktu na rynek. Jedynym ułatwieniem jest fakt, że przedsiębiorcom udało się obniżyć opłatę zgłoszeniową. Średnie firmy zapłacą 50 proc. kwoty wyjściowej, a mikroi małe 30 proc. — mówi Justyna Lipowicz. Do tego dochodzą obligatoryjne badania liquidów. Koszt badania pojedynczej próbki — i płynu, i aerozolu wytwarzanego podczas podgrzania — wynosi nawet kilka tysięcy złotych.

— W naszym przypadku całkowite koszty w związku z nowymi przepisami sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych — mówi Justyna Lipowicz.

Rynkowe realia

Rzut oka na strony internetowe sprzedawców e-papierosów i serwisy aukcyjne pozwala stwierdzić, że nie wszyscy zaczęli stosować się do nowych przepisów. „Sprzedaż e-papierosów przez internet jest nadal powszechna, nadal prowadzony jest też import e-papierosów niezgodnych z nowymi przepisami. Biorąc pod uwagę te praktyki rynkowe oraz realne koszty koniecznych zmian i dostosowań wynikających z nowej ustawy, można przypuszczać, że część producentów nie dopełni obowiązków rejestracyjnych i przejdzie do szarej strefy” — głosi opublikowany niedawno raport Fundacji Republikańskiej o rynku e-papierosów.

500 mln zł Na tyle wartość rynku e-papierosów i wykorzystywanych w nich płynów szacuje Grupa Chic, ich największy sprzedawca.

30-40 proc. Tyle liquidów do e- -papierosów jest produkowanych w Polsce.

Żródło: Fundacja Republikańska, Ministerstwo Zdrowia