Eastbrokers nie straci licencji
Warszawski Dom Maklerski Eastbrokers został dokapitalizowany i dzięki temu nie straci licencji na działalność. Dokapitalizowanie jest jedną z metod przetrwania biura, jednak liczyć na nią mogą nieliczni. Inne małe domy maklerskie muszą się łączyć lub szukać inwestora strategicznego.
— Wczoraj akcjonariusze naszego biura podjęli uchwałę o emisji i objęciu akcji serii F o warości 1 mln zł. Dzięki temu biuro zostanie dokapitalizowane i będzie mogło nadal funkcjonować. Akcje serii F zostaną opłacone do 20 marca przez naszego największego akcjonariusza Eastbrokers Beteiligungs AG z Wiednia — powiedział Wiesław Schabowski, prezes WDM Eastbrokers.
Dzięki temu warszawskiemu Eastbrokers uda się przetrwać.
— Od listopada dostępne są u nas rekomendacje, natomiast na przełomie marca i kwietnia chcemy uruchomić obrót kontraktami futures na WIG. Poza tym cały czas będziemy starali się pozyskiwać nowych klientów — dodał prezes Schabowski.
Jeden z dziewięciu
WDM Eastbrokers jest jednym z dziewięciu prywatnych biur maklerskich, które samodzielnie funkcjonują na naszym rynku (jeszcze dwa miesiące temu było jedenaście, ale DM Magnus oraz BM Arabski i Gawor zostały wchłonięte przez inne większe biura).
— Na 48 wszystkich działających w Polsce przedsiębiorstw maklerskich może 10 wykaże za ubiegły rok zyski. Reszta przynisła straty - powiedział nam jeden z szefów prywatnego biura maklerskiego.
Klienci biur o słabej kondycji nie powinni się jednak obawiać o swoje aktywa: biuru trudno jest zbankrutować, gdyż wcześniej zostanie odebrana im licencja (sytuacja finansowa jest cały czas sprawdzana przez KPWiG).
Czas na łączenie
Prywatne biura maklerskie skupiły się na dwóch segmentach rynku kapitałowego: obsłudze prywatnych inwestorów na rynku wtórnym (zarabiają na prowizji maklerskiej) oraz obsłudze firm na rynku pierwotnym (głównie oferowanie nowych emisji). Ci pierwsi jak i drudzy przeżywają w większości trudności. Przyczyna tkwi w pogarszającej się giełdowej koniunkturze oraz narastającej konkurencji wśród dużej liczby biur maklerskich.
Antidotum dla prywatnych biur jest konsolidacja, znalezienie partnera strategicznego lub dokapitalizowanie przez właścicieli. Faktycznie w grę wchodzą tylko dwie pierwsze drogi, bowiem dokapitalizować może jedynie inwestor już obecny w biurze.
Najdroższą z tych metod jest konsolidacja, gdyż wymaga zainwestowania środków w przejęty podmiot, a poza tym konsolidujący musi być sam w miarę zamożny, gdyż dwa biedne biura są tylko większe, ale nie bogatsze.