Ostatnio znowu zrobiło się głośno o śląskiej firmie Eko-Okna. Wszystko za sprawą listu, jaki Mateusz Kłosek, prezes i właściciel przedsiębiorstwa z Kornic, wystosował niedawno do swoich pracowników. W piśmie - do którego dotarł portal slaskibiznes.pl - menedżer zapowiada m.in. cięcia zbędnych kosztów oraz weryfikację i zwolnienia pracowników. I faktycznie, w końcówce maja Eko-Okna zaczęły redukcję załogi. Ale – jak dowiedział się PB – radykalne ścinanie kosztów trwa w firmie co najmniej od pół roku.
Koszty pracownicze
- Eko-Okna były znane w regionie jako firma, która oferowała pracownikom bardzo dobre warunki płacowe. Wynagrodzenia, w których jednak znaczną część stanowiły premie, bywały tu o 30-40 proc. wyższe niż w innych zakładach. Eko-Okna dawały swym pracownikom także inne bonusy, choćby tzw. zakładowe becikowe – mówi Dawid Brożek, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Silesia w Stanowicach (MOZ „S” Silesia).

Firma z Kornic od lat przyciągała więc coraz więcej osób – złośliwi mówili nawet o drenażu rynku pracy - i obecnie zatrudnia już ok. 12,5 tys. pracowników. Zdecydowana większość chwaliła sobie warunki pracy. W efekcie przez lata w Eko-Oknach nie było nawet żadnych związków zawodowych. Załoga nie widziała takiej potrzeby. Ale pod koniec zeszłego roku sytuacja zaczęła się zmieniać.
- Z tego, co przekazała mi załoga, zaczęło się od znacznego obcięcia tradycyjnej bożonarodzeniowej premii, której wysokość wcześniej, w przypadku pracowników o najdłuższym stażu, szacowano nawet na 5-6 tys. zł – relacjonuje Dawid Brożek.
Już to dla pracodawcy zatrudniającego kilkanaście tysięcy osób oznaczało spore oszczędności. Na tym jednak Eko-Okna nie poprzestały. Z końcem stycznia 2023 r. zlikwidowano bowiem zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, co dla załogi było kolejnym niepokojącym sygnałem. W ocenie pracowników oszczędności, jakie z tego tytułu może mieć firma, to nawet ok. 20 mln zł rocznie.
Ciasne buty
Według informacji od pracowników czarę goryczy przelała jednak pewna błahostka. Firma produkcyjna, taka jak Eko-Okna, ma ustawowy obowiązek zapewnić swoim pracownikom odzież i obuwie ochronne. I w Kornicach faktycznie tak jest, jednak kilka miesięcy temu coraz więcej osób zatrudnionych w zakładach zaczęło narzekać na to, że buty są niewygodne, a skargi pracowników na ten stan rzeczy nie dawały żadnych efektów.
- W tej sytuacji i wobec wcześniejszych ruchów szefostwa firmy zatrudnieni w Eko-Oknach uznali, że warto się zorganizować i tak w firmie powstała Solidarność, o czym pracodawca został poinformowany 12 kwietnia – mówi przewodniczący MOZ „S” Silesia.
To właśnie ta organizacja objęła swym zasięgiem pracowników Eko-Okien. Stąd też Dawid Brożek dobrze zna sytuację i problemy załogi tej firmy. W jego ocenie rejestracja związku zawodowego była zaskoczeniem dla szefów Eko-Okien, ale przyjęli to ze zrozumieniem.
Kruche benefity
Związkowiec docenia to, że benefity, jakie oferowała załodze firma, były bardzo dobrze skomponowane. Jednak z czasem zaczęły się coraz bardziej kurczyć.
- Już po tym, jak w Eko-Oknach powstała „S”, zawieszono zakładowe becikowe oraz program billboardowy, w ramach którego pracownicy mogli odpłatnie udostępniać swoje posesje pod reklamy firmy – wylicza Dawid Brożek
Natomiast w maju - zgodnie zresztą z zapowiedziami prezesa Mateusza Kłoska - firma zaczęła weryfikować i zwalniać pracowników.
- 25 maja dostaliśmy zapytanie o ewentualną przynależność do związku dziewięciu osób - mówi szef MOZ „S” Silesia.
Dodaje, że z informacji, jakie ma od załogi, wie, że jak zwykle w takich sytuacjach po zakładach zaczęły błyskawicznie krążyć różne plotki dotyczące m.in. tego, ilu to osób ma się w najbliższym czasie pozbyć przedsiębiorstwo.
- Mówi się o bardzo różnych liczbach, od 200 do nawet 800 pracowników do zwolnienia. Na nasze zapytanie dotyczące sytuacji finansowej spółki i ewentualnych ruchów personalnych i działań reorganizacyjnych w tej sprawie otrzymaliśmy odpowiedź, że w tym roku „nie zamierza podejmować drastycznych zmian w zakresie swojego funkcjonowania i organizacji pracy, czy też w kwestiach zatrudnieniu pracowników” – mówi Dawid Brożek, cytując pismo zarządu Eko-Okien.
O opisane wyżej kwestie związane z kondycją Eko-Okien zapytaliśmy oczywiście samą firmę. Wysłaliśmy kilkanaście dość szczegółowych pytań. Niestety, nie otrzymaliśmy merytorycznych odpowiedzi. „Obecnie nie udzielamy komentarzy w kwestiach, które poruszył pan w swojej wiadomości” – odpisał nam Adam Wita, który w firmie Eko-Okna odpowiada za kontakty z mediami.
Rozbudowane inwestycje
Wcześniej o faktyczną kondycję śląskiego producenta okien jego szefów zapytali związkowcy z „S”.
- Firma zapewniała nas, że „sytuacja ekonomiczna spółki jest stabilna, spółka generuje zyski oraz pozytywne przepływy pieniężne z działalności operacyjnej”, a także że „posiada rozbudowane plany inwestycyjne, które mają być sfinansowane dzięki zwiększonemu wolumenowi sprzedaży oraz dzięki wzrostowi efektywności produkcji” – cytuje odpowiedź Dawid Brożek.
Na stronie internetowej magistratu Kędzierzyna-Koźla można od kilku dni przeczytać, że „na Polu Południowym powstaje nowoczesny zakład produkcyjny firmy Eko-Okna. Roboty idą pełną parą. Postępy na budowie zauważalne są niemal każdego dnia. Szkielet hali fabrycznej robi wrażenie.”
Urząd miasta informuje, że fabryka staje na działce liczącej prawie 33 ha, a zgodnie z planami miałaby ruszyć w przyszłym roku i dać pracę około 500 osobom.
