EL-NET ZAPŁACI ZA KONCESJĘ JUŻ TERAZ

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-06-01 00:00

EL-NET ZAPŁACI ZA KONCESJĘ JUŻ TERAZ

Niewykluczone, że operator będzie szybko musiał znaleźć ponad 1 mld zł

LEPIEJ NIE MÓWIĆ: Janusz Fijałkowski, prezes El-Netu, nie ma łatwego życia z resortem łączności. Minister może pokrzyżować plany jego spółce przez wpuszczenie do stolicy trzeciego gracza oraz przez zamiar ściągnięcia całej opłaty koncesyjnej w tym roku. fot. Grzegorz Kawecki

Minister łączności Maciej Srebro prawdopodobnie zwróci się do El-Netu o wpłacenie całej opłaty za koncesję telekomunikacyjną na Warszawę i to do końca 1999 roku. To dość przykra niespodzianka dla operatora z Bydgoszczy. Przygotowany był bowiem na rozłożenie spłaty 245 mln euro na pięć lat. Jeśli szef resortu dopnie swego, to El-Net będzie musiał bardzo szybko pożyczyć ponad 1 mld zł.

El-Net nadal nie otrzymał koncesji na prowadzenie działalności telekomunikacyjnej w stolicy, choć jej wydanie jest już podobno kwestią kilku dni. Zatem — po pięciu miesiącach przepychanek — problem, komu przyznać koncesję, zostanie rozwiązany. W jego miejsce pojawił się jednak nowy. Wcale nie mniejszy. Minister wydając koncesję El-Netowi rozłoży spłatę 245 mln euro podobno tylko na dwie raty. Pierwszą operator miałby wpłacić w dwa tygodnie po otrzymaniu koncesji, a drugą — w trzecim kwartale tego roku. Problem polega na tym, że ani El-Net, ani Elektrim nie są obecnie przygotowani na taki wydatek. Resort nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył tym informacjom.

— Zasady spłaty zobowiązań koncesyjnych są przedmiotem umowy handlowej między dwoma stronami. Dlatego nie jestem upoważniony do komentowania takich doniesień — twierdzi Jarosław Nowrotek, doradca ministra łączności.

Nowe reguły

Resort łączności dotychczas przychylnie rozpatrywał wnioski operatorów dotyczące rozłożenia spłaty zobowiązań koncesyjnych na pięć lat. Jest jednak jedno ale. W ustawie o łączności zapisano, że minister może, ale wcale nie musi iść na rękę operatorom.

— Zabiegamy o rozłożenie opłaty na pięć lat. Dotychczas nie było z tym problemu i nie widzimy powodów, dla których minister miałby nam odmówić. Jeśli jednak tak się stanie, to decyzja resortu nie będzie miała merytorycznego uzasadnienia. Wówczas też na pewno zareagujemy — mówi Michał Michalski, rzecznik El-Netu.

— Minister musi uzasadnić odrzucenie wniosku operatora dotyczącego rozłożenia spłaty. Z tym jednak nie powinien mieć dużego problemu. Wówczas spółka może odebrać koncesję i zaskarżyć decyzję resortu do NSA lub odmówić przyjęcia licencji — tłumaczy Stanisław Piątek, prof. UW, specjalista od prawa telekomunikacyjnego.

Ten drugi wariant z całą pewności nie wchodzi w grę.

Przypomnijmy, że szef resortu już raz pokrzyżował plany El-Netowi. Teraz zamierza jak najszybciej ogłosić drugi przetarg na świadczenie usług telekomunikacyjnych w Warszawie. Tymczasem bydgoski operator szacował wartość koncesji w sytuacji, kiedy przynajmniej przez 3 lata będzie jedynym rywalem TP SA w stolicy. Jeśli natomiast minister szybko wpuści na ten rynek kolejnego gracza, to wartość tej licencji spadnie, a El-Net będzie musiał zapłacić kwotę zadeklarowaną w dokumentacji przetargowej.

Inwestycje za 3,5 mld zł

El-Net chce zainwestować w stolicy 3,5 mld zł. W tym roku na budowę sieci telefonicznej operator planował wydać około 1,3 mld zł. W 2005 r. spółka powinna dysponować ponad 450 tys. własnych abonentów. Jest już jednak niemal pewne, że El-Net nie podłączy w tym roku pierwszych telefonów w stolicy. Etap przygotowań i budowy sieci ma bowiem potrwać około 9 miesięcy.