ELEKTRIM PRÓBUJE RATOWAĆ TWARZ
Współpraca spółki z Kulczykiem dotyczy tak PTC, jak i Autostrady Wielkopolskiej
Jeśli zarząd Elektrimu będzie się tłumaczyć w Londynie, tak jak to robił do tej pory, to straci szanse na utrzymanie stanowisk i odbudowanie zaufania do spółki.
Wczoraj spadek kursu Elektrimu prawie się zatrzymał.
— Zbycie pakietu udziałów w PTC oznaczałoby obniżkę wartości akcji o blisko 7 zł. Kurs już spadł bardziej, a to z racji zachwiania zaufania do spółki — uważa Marek Juraś z Erste Securities.
Jego zdaniem, kurs powinien się ustabilizować, ale wiele zależy od spotkań zarządu w Londynie.
— Jeśli menedżerowie użyją podobnych argumentów jak w Warszawie, to będziemy mieli do czynienia z podażą ze strony inwestorów zagranicznych i dalszymi spadkami. Ale jeśli szefostwo potrafi przekonać Zachód do perspektyw rozwoju i wyjaśnić sytuację, akcje mogą podrożeć — tłumaczy Marek Juraś.
— Jeśli giełda będzie rosła, papiery Elektrimu pójdą w niewielkim stopniu w górę. Jednak w bessie papiery spółki potanieją bardziej niż inne — ocenia Roman Sosnowski, doradca WBK AIB Asset Management.
Przed ciężką walką
Analitycy są zgodni, że dla oczyszczenia sytuacji potrzebne są zmiany w kierownictwie spółki. Jednak rada nadzorcza jest mocno związana z prezesem Andrzejem Skowrońskim. Samego szefa Elektrimu zaś uważa się za jedną z najbardziej wpływowych osób w polskim biznesie.
Wśród akcjonariuszy Elektrimu pierwsze skrzypce grają zachodnie fundusze inwestycyjne.
Po stronie Andrzeja Skowrońskiego może wystąpić m.in. holding Chemia Polska (dysponujący akcjami należącymi kiedyś do Skarbu Państwa) oraz włoska spółka Elektropol Cantoni (wieloletni partner Elektrimu), która w lipcu miała 1,3 mln akcji, dających 11,5 proc. głosów na ówczesnym walnym zgromadzeniu.
Zarząd i rada nadzorcza mają stosunkowo niewielkie udziały (ubiegłoroczny prospekt mówił o łącznie niespełna 2 proc.). Także spółki Elektrimu nie są znaczącymi udziałowcami (wg raportu półrocznego śladowe pakiety mają tylko Elester i Megadex).
Co z tą umową
Szefowie firmy tłumaczyli fakt podpisania kontrowersyjnej umowy z Janem Kulczykiem rolą, jaką odegrał on przy tworzeniu konsorcjum PTC. Wiadomo, że Elektrim długo szukał partnerów, którzy w bardzo wówczas niepewnym przedsięwzięciu zapewniliby większościowy udział strony polskiej.
Według naszych informacji, umowa o wejściu Kulczyka do PTC miała silny związek z powstawaniem konsorcjum Autostrada Wielkopolska (ma ono koncesję na budowę odcinka A-2). Te spekulacje potwierdził zresztą sam Jan Kulczyk, mówiąc przed miesiącem dziennikarzom „Businessman Magazine”, że „wziął udział w PTC w zamian za dopuszczenie Elektrimu do Autostrady Wielkopolskiej”.