Enea: to media sprzedały nam Bogdankę

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2012-01-25 22:55

Prezes poznańskiej dementuje plany przejęcia kopalni, analityk również uważa je za przeszłość.

Od poniedziałku wrze o planach akwizycyjnych Enei, która miałaby przejąć Bogdanka. Poznańska spółka jest głównym odbiorcą lubelskiego węgla, a pomysł połączenia spółek już pojawił się kilka lat temu w resorcie skarbu.
- Dementuję informacje o tym, że Enea ma zamiar kupić Bogdankę – mówi Maciej Owczarek, prezes Enei.

Jego zdaniem doniesienia mediów to zwykła „kaczka dziennikarska”. Czy to rzeczywiście szum informacyjny wywołany przez media? Tę energetyczną wrzawę rozpoczęła wypowiedź wiceprezesa Enei ds. wytwarzania dla TVN CNBC.

- Rozważamy pomysł [czy zainwestować w Bogdankę – przyp.red.] i jest on poddany głębokiej analizie teraz i wcześniej też o tym myśleliśmy (...) jest to w fazie studialnej, więc za wcześnie, żeby na ten temat mówić. Natomiast prywatnie uważam, że zamknięcie łańcucha wartość od wytwarzania przez wydobycie i sprzedaż byłoby bardzo logiczne – stwierdził w telewizyjnym wywiadzie Krzysztof Zborowski.

Analityk przestrzega jednak przed nadinterpretacją tych słów.
- Myślę, że rynek niepotrzebnie doszukuje się ukrytych treści, a wiceprezes Zborowski przypuszczalnie niedostateczny nacisk położył w swojej wypowiedzi na czas przeszły. Realne i prawdopodobne akwizycje analizuje się w największej tajemnicy. Jeśli więc jeden z członków zarządu spółki giełdowej mówi, że analizy przejęcia były i są prowadzone, to raczej uznałbym, że to przeszłość – być może NWR uprzedziło na początku 2011 r. Eneę. Wówczas po wezwaniu cena akcji kopalni wzrosła z 80 do 100 zł, co istotnie zmniejszyło opłacalność potencjalnego przejęcia dla Enei - mówi Paweł Puchalski, analityk z Domu Maklerskiego BZ WBK.
Akcje Bogdanki zdrożyły i tym razem – od piątku ich cena wzrosła o około 9 procent.
[MICH]