Energa w blokach, czeka na sygnał

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2013-07-29 00:00

W gotowości do oferty publicznej, energetyczna firma rozgląda się za farmami wiatrowymi. I nie prosi o wsparcie.

Podczas gdy minister skarbu systematycznie odsuwa giełdowy debiut Energi, najmniejszej, najbardziej zielonej i najbardziej innowacyjnej z czterech państwowych grup energetycznych, sama spółka siedzi jak na rozżarzonych węglach.

WARTO SIĘ ROZGLĄDAĆ: Kiedy spadają ceny energii i zielonych
 certyfikatów, farmy wiatrowe tanieją. A to cieszy Mirosława
 Bielińskiego, prezesa Energi, nastawionej na przejęcia. [FOT. WM]
WARTO SIĘ ROZGLĄDAĆ: Kiedy spadają ceny energii i zielonych certyfikatów, farmy wiatrowe tanieją. A to cieszy Mirosława Bielińskiego, prezesa Energi, nastawionej na przejęcia. [FOT. WM]
None
None

— W zasadzie cały czas jesteśmy gotowi. Systematycznie aktualizujemy prospekt emisyjny i czekamy na sygnał od właściciela — mówi Mirosław Bieliński, prezes Energi.

Najnowsze zapowiedzi przedstawicieli resortu skarbu mówią o debiucie jeszcze w tym roku. W ofercie znajdą się najpewniej istniejące już akcje, należące do skarbu państwa. Podwyższenie kapitału? Zdaniem prezesa Enegi jest potrzebne. Choć podstawowe inwestycje spółka sfinansuje i bez tego. Planuje wydać 21 mld zł, głównie na sieci energetyczne. 8,5 mld zł z tej kwoty wyda na nowe moce wytwórcze, czyli m.in. budowę bloku gazowego w Grudziądzu (około 1 mld zł) oraz na inwestycje w kogenerację, czyli produkcję prądu i ciepła w skojarzeniu.

— Interesują nas i budowa, i rozbudowa, i przejęcia. W naturalnysposób koncentrujemy się na Elblągu i Kaliszu, gdzie jesteśmy już obecni — tłumaczy Mirosław Bieliński. Od początku 2013 r. państwowe wsparcie dla kogeneracji (w postaci kolorowych certyfikatów) jest zawieszone. Ma wprawdzie zostać przywrócone, ale termin wciąż się przesuwa.

— Dlatego nawet nie bierzemy wsparcia pod uwagę przy szacowaniu rentowności projektów kogeneracyjnych. Uważam zresztą, że i bez niego są w stanie na siebie zarabiać — uważa Mirosław Bieliński. Podobne podejście ma do systemu wsparcia odnawialnych źródeł energii (OZE).

Uważa, że dobre projekty OZE bronią się i przy niskich cenach energii, i przy słabej wycenie zielonych certyfikatów. — Nasze farmy wiatrowe są rentowne, choć nie aż tak, jak w zeszłym roku — podaje Mirosław Bieliński. Zresztą strategia Energi, która dopiero co przejęła za 1 mld zł farmy i projekty wiatrowe Donga i Iberdroli, zakłada dalsze przejęcia w tym sektorze, zwłaszcza, że wyceny są niższe.

— Stale napływają do nas oferty zakupu farm wiatrowych — przyznaje Mirosław Bieliński.

Nie wyklucza też, że do grupy Energi dołączy jeszcze Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica, należący dziś do skarbu państwa. Analizy trwają, podobnie jak porządkowanie spółki, zwłaszcza kwestii związanych z własnością gruntów. Skarb pracuje nad tym już od wielu miesięcy. W ubiegłym roku problemy prawne obarczające niedzickie grunty zablokowały prywatyzację spółki.