Gdy Jeronimo Martins, właściciel Biedronki, przedstawił tydzień temu wyniki lepsze r/r, jego notowania na giełdzie w Lizbonie rosły. Tymczasem kurs obecnego na GPW Eurocashu spadł podczas czwartkowej sesji o około 11 proc., do ponad 13 zł – poziomu z początku tygodnia.
Spółka zwiększyła w 2020 r. przychody o 2,2 proc. r/r do 25,4 mld zł, a zysk EBITDA o 1,2 proc. do 803,9 mln zł, ale zysk netto spadł o 14 proc. – do 68,1 mln zł. Za większość przychodów (74 proc.) i zysku EBITDA (78 proc.) odpowiadała sprzedaż hurtowa. W segmencie detalicznym (Delikatesy Centrum) przychody wzrosły o 3,2 proc. do 6,1 mld zł, a EBITDA o 1,4 proc. do 315 mln zł.
– Wybuch pandemii miał pozytywny wpływ na sprzedaż w dyskontach i sklepach zlokalizowanych „blisko domu”, a Eurocash nie wykorzystuje szansy. Po wynikach Biedronki w 2020 r. i całej sprzedaży detalicznej w IV kw. 2020 r. oczekiwałem lepszych wyników spółki. Jej udział w rynku powinien więc się zmniejszyć – komentuje Krzysztof Kawa, analityk Ipopemy.

Sprzedaż segmentu „projekty” przekroczyła w 2020 r. 300 mln zł (+187 proc. r/r) głównie dzięki nabyciu w czerwcu przez Eurocash większościowego pakietu e-supermarketu Frisco. Jego sprzedaż wzrosła r/r o około 60 proc. Od listopada jest już obecny we Wrocławiu – wyszedł poza Warszawę po kilkunastu latach.
– Wrocławski rynek ma mniejszy potencjał niż warszawski, ale wejścia Frisco do kolejnych miast możemy spodziewać się znacznie szybciej. Spółka inwestuje jednak ostrożnie w infrastrukturę logistyczną w tym obszarze, gdyż liczba zamówień po pandemii może się zmniejszyć – mówi Krzysztof Kawa.
Eurocash poinformował w czwartek także o umowie kupna 49 proc. udziałów w Arhelanie, uzależnionej m.in. od zgody UOKiK. Przychody sieci prowadzącej ponad 100 sklepów przekroczyły w 2020 r. 500 mln zł.