Poolimpijski tydzień przebiega na całym świecie pod znakiem rozrachunków. Liczone są medale i pieniądze — zarówno te zdobyte, jak i stracone. Pisaliśmy już o inicjatywie firmy PricewaterhouseCoopers, która przed Atenami przetworzyła gospodarczo-cywilizacyjne potencjały startujących państw na hipotetyczną liczbę medali. Według tych wyliczeń Polska powinna zdobyć ich 17, a stanęło na 10. Z pierwszej dwudziestki większą relatywną porażkę poniosła tylko Grecja — 16 krążków zdobytych wobec 29 „należnych”. W tym wypadku analitycy przeszacowali znaczenie bycia gospodarzem igrzysk, zapewne pod wpływem sportowej eksplozji Australii w roku 2000. Największą nadróbkę w stosunku do prognoz zanotowali giganci, czyli USA, Chiny i Rosja (lub Rosja i Chiny, zależy jak liczyć medale złote). Wynika z tego, iż koncentracja kapitału sportowego postępuje znacznie szybciej niż stricte gospodarczego.
Unia Europejska już chyba zdaje sobie sprawę, że jej strategia lizbońska pozostanie głównie w sferze wirtualnej i nasza wspólnota nie ma szans na objęcie przodownictwa w globalnym wyścigu. Dlatego nawet zrozumiały jest zastępczy entuzjazm Komisji Europejskiej, iż oto w Atenach państwa unijne odniosły zespołowo zwycięstwo, a po dołączeniu Bułgarii z Rumunią to będziemy bić na głowę zarówno Amerykę, jak i obszar Pacyfiku! Odchodzący przewodniczący KE Romano Prodi w uniesieniu zaproponował nawet, aby w Pekinie państwa zjednoczonej Europy występowały pod podwójnymi flagami — narodową i unijną. Widać, że eurokratom z Brukseli wyraźnie zaszkodziły sierpniowe upały. Otrzeźwiłoby ich wsłuchanie się w reakcję kibiców z dowolnego państwa UE podczas rywalizacji ich reprezentacji z innym państwem UE...
Igrzyska XXIX Olimpiady w Pekinie będą najbardziej zideologizowaną imprezą na świecie od roku 1936. Mało kto dzisiaj pamięta, że hitlerowskie Niemcy przy- gotowały się na Berlin fantastycznie pod względem sportowym, dając ówczesnemu światu pierwszy tak wyraźny dowód potęgi. Za cztery lata wygrywać będą sportowe automaty, mające w nogach tysiące godzin katorżniczej pracy, wykonanej na chwałę komunistycznej Partii i ludowych Chin. Gospodarze zagarną więcej medali niż cała reszta świata. Będzie to dla nich sygnał, że skraca się im Długi Marsz do zajęcia pierwszego miejsca na Ziemi w klasyfikacji generalnej.