Na największych zachodnioeuropejskich parkietach trwa przeciąganie liny. Niemal co sesję dochodzi do zmiany obozu, który na krótko zyskuje przewagę nad rynkiem. Na parkietach widoczne jest ścieranie się obaw związanych z bardzo wysokim ryzykiem pogłębienia kryzysu zadłużeniowego w eurolandzie i „twardego lądowania” w Chinach, a nadziejami na ożywienie w światowej gospodarce.
W czwartek dominowały raczej złe nastroje. Gracze skoncentrowali się na dyskontowaniu informacji o mocniejszym niż oczekiwali analitycy spadku zaufania w strefie euro. Atmosferę podgrzewał też wzrost kosztów włoskiego długu po aukcji bonów skarbowych. Dopiero lekko wzrostowy początek handlu na giełdach w USA poprawił nieco sytuację.
Na tle wahającego się rynku wyróżniała się spółka Logitech. Kurs rósł momentami o ponad 12 proc. Szwajcarski producent akcesoriów komputerowych odnotował w minionym kwartale aż dziewięciokrotny wzrost zysku i o ponad dwa razu przebił oczekiwania analityków. Firma poinformowała też o cięciu wynagrodzeń kadry zarządzającej, co pozwoli zaoszczędzić 80 mln USD rocznie. Minorowe nastroje mieli za to akcjonariusze Alcatela. Producent sprzętu telekomunikacyjnego przestraszył inwestorów informacją o znacznie wyższej niż prognozowano stracie operacyjnej i słabych przychodach.