Po weekendowym spotkaniu przedstawicieli grupy G20 odżyły nadzieje na opanowanie kryzysu zadłużeniowego w Europie i uchronienie światowej gospodarki przed spowolnieniem i recesją.
Na fali tego optymizmu rano sporo zyskiwały indeksy największych azjatyckich giełd. Potem do trendu dołączyły giełdy w Europie. W podtrzymaniu dobrych nastrojów na parkietach i przedłużeniu najdłuższej od kwietnia wzrostowej serii pomagały też drożejące wyceny kontraktów terminowych na indeksy amerykańskich giełd.
Jednak zapału bykom nie starczyło na długo. Wystarczyła negatywna w swym wydźwięku wypowiedź przedstawiciela niemieckiego rządu by doszło do gwałtownej zmiany tendencji. Wolfgang Schaeuble stwierdził, że nie należy oczekiwać ostatecznego planu wyjścia z kryzysu podczas unijnego szczytu 23 października.
Poniedziałek inwestorzy wyczekiwali też na dane istotne z amerykańskiej gospodarki. Okazały się niezbyt obiecujące. O ile produkcja przemysłowa i wykorzystanie mocy produkcyjnych okazały się zgodne z oczekiwaniami, o tyle indeks produkcyjny NY Empire State wzrósł mniej niż prognozowano.
Ostatecznie, po spadkowej pierwszej połowie sesji za Oceanem, trzy największe rynki akcji w Europie na finiszu notowały spore zniżki.
Londyński indeksFTSE tracił 0,54 proc. Paryski CAC40 opadał o 1,61 proc. zaś frankfurcki DAX zniżkował o 1,81 proc.
Sporym zyskiem na otwarciu nowego tygodnia mogły pochwalić się papiery BP. Drugi pod względem wielkości koncern paliwowy na Starym Kontynencie poinformował, że Andarko, spółka mająca udziały w biznesie w rejonie Zatoki Meksykańskiej zapłaci za ugodę w sprawie wycieku ropy i nie będzie dłużej „szkodzić” brytyjskiemu potentatowi.
W górę szły też notowania holenderskiego Philipsa, czołowego producenta elektroniki użytkowej. Największy na świecie producent żarówek zapowiedział restrukturyzację zatrudnienia, co ma obniżyć jego koszty o 800 mln EUR. Dodatkowo kwartalny zysk okazał się lepszy od oczekiwań analityków.
Na północ podróżował kurs akcji Aviva. Ubezpieczeniowy potentat spotkał się z przychylnością analityków Unos, którzy podwyższyli z „neutralnie” do „kupuj” rekomendację. W weekend pojawiły się z kolei spekulacje w brytyjskiej prasie, że spółka mocno zredukuje zatrudnienie w irlandzkim oddziale.