Fitness bije rekord za rekordem

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-01-01 15:00

Branża jest rozpędzona i nic nie wskazuje, by miała zwolnić – wręcz przeciwnie. Choć dwaj najwięksi gracze zrobili ostatnio duże zakupy, to rynek pozostaje rozdrobniony.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak sytuację i perspektywy branży podsumowują jej przedstawiciele
  • na jakie sprzyjające trendy wskazują
  • co sądzą o dalszej konsolidacji rozdrobnionego rynku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przedstawiciele branży fitness liczyli na wyjątkowo dobry rok - i się nie przeliczyli. Sytuację i perspektywy rodzimego rynku dobrze oddaje kurs jego lidera, notowanego na GPW Benefitu Systems. W ciągu 12 miesięcy jego kapitalizacja się potroiła i wynosi już ok. 6 mld zł. Szczyt z poprzednich lat był o połowę niższy.

– W 2023 r., zwłaszcza na początku, całej branży sprzyjał popandemiczny trend powrotu do uprawiania sportu. W 2024 r. dynamika nieco wyhamuje, ale pozostanie wysoka. Mamy nadzieję, że utrzymamy w Polsce dwucyfrowe tempo wzrostu liczby kart MultiSport – mówi Marcin Fojudzki, członek zarządu Benefitu Systems.

– Rok 2023 był wyjątkowy dla branży fitness. Utrzymująca się przez cały rok wysoka frekwencja w klubach była lepsza niż kiedykolwiek przed wybuchem pandemii. Nic nie wskazuje, by ten trend mógł się zatrzymać – wtóruje mu Dominik Śliwowski, dyrektor generalny Technogymu Polska.

Młodzi wchodzą na rynek i chcą zmian

Za najbardziej pozytywną zmianę w zakresie motywacji konsumentów Marcin Fojudzki uznaje docenianie w coraz większym stopniu szeroko pojętego wellnessu – zdrowego stylu życia.

– Korzystanie z klubów fitness jest coraz częściej elementem profilaktyki zdrowotnej, a nie tylko dbałości o sylwetkę. Coraz więcej osób deklaruje, że ćwiczenia pomagają im w zachowaniu sprawności lub poprawie zdrowia, także psychicznego. W rezultacie wydatki na karnet przestają być pozycją uznaniową i stają się obowiązkową. Widać to zwłaszcza wśród przedstawicieli młodszego pokolenia, które dopiero wchodzi na rynek pracy – tłumaczy członek zarządu Benefitu.

Na znaczenie zmiany pokoleniowej zwraca uwagę Justyna Gościńska, dyrektor departamentu sport i fitness w Medicoverze. Podkreśla, że już dwie trzecie odwiedzających siłownie to millenialsi i przedstawiciele pokolenia Z.

– To zupełnie nowa grupa klientów, ceniąca niezależność i swobodę decydowania o tym, kiedy, gdzie i jak chce ćwiczyć. Około 57 proc. użytkowników siłowni korzysta też z innych aktywności, jak bieganie, sporty zespołowe czy jazda na rowerze. Nowy model konsumenta wymusza zmiany - nasze siłownie są całodobowe, stale powiększamy liczbę obiektów partnerskich – obecnie ponad 5,1 tys. – oferujemy zniżki na karnety narciarskie, udział w biegach i usługi dietetyka – wyjaśnia Justyna Gościńska.

– Na siłownie zaczyna chodzić nowe pokolenie, którego rodzice byli aktywni fizycznie i zaszczepili w dzieciach miłość do sportu. Co więcej, bycie fit i dbanie o dobre samopoczucie jest od pewnego czasu trendem w mediach, m.in. społecznościowych, i wśród celebrytów. Wreszcie również lekarze zaczęli zalecać sport jako ważny środek prewencji – podkreśla Dominik Śliwowski.

Aktywnych sportowo nadal w Polsce mało

Marcin Fojudzki uważa, że branża musi zmierzyć się w 2024 r. przede wszystkim ze wzrostem kosztów pracy i czynszów oraz wciąż wysokimi cenami energii. Przekonuje jednak, że poziom korzystania z usług fitness w Polsce jest jednym z najniższych w Europie, a ceny karnetów są bardzo atrakcyjne poziomie choćby w relacji do średniego wynagrodzenia. Dostrzega więc wciąż duży potencjał.

– Młodzi ludzie uświadomili sobie, że mogą codziennie spędzać w klubie fitness dwie czy trzy godziny i kosztuje ich to tylko 100-200 zł miesięcznie. To bardzo tania usługa – twierdzi Dominik Śliwowski.

Justyna Gościńska przytacza dane, zgodnie z którymi z siłowni korzysta ok. 8 proc. polskiego społeczeństwa wobec średnio ok. 15 proc. w Unii Europejskiej. Jej zdaniem w wykorzystaniu potencjału pomoże trend prozdrowotny.

– Według naszego raportu „Praca. Zdrowie. Ekonomia” ponad połowa pracowników ma nadwagę lub otyłość. Niska aktywność – tylko 4 proc. deklaruje częste uprawianie sportu, a 35 proc. raz w tygodniu – złe nawyki żywieniowe, brak higieny snu i siedzący tryb życia są też przyczyną nadwagi i otyłości wśród dzieci. Prowadzi to do wielu chorób, m.in. cukrzycy typu 2, nowotworów, chorób serca, jak również układu ruchu. Według danych ZUS właśnie te ostatnie stanowią najczęstszą przyczynę nieobecności Polaków w pracy, więc aktywizacja pracowników leży też w interesie pracodawców – mówi dyrektor departamentu sport i fitness w Medicoverze.

Benefit i Medicover zdobywają rynek

Menedżerka wskazuje na duże rozdrobnienie polskiego rynku fitness – działa na nim ponad 2,5 tys. klubów, a do dwóch największych graczy należy 350. Medicover zbudował w trzy lata, głównie poprzez przejęcia, sieć 132 siłowni. W 2023 r. skupił się na jej uporządkowaniu, a w akwizycjach przyspieszył Benefit. Przejął on w Polsce 42 kluby o łącznej powierzchni około 58 tys. m kw. i wartości ok. 169 mln zł, dzięki czemu zakończył rok z 218 obiektami w kraju.

– Na rynku nie ma już wielu podmiotów mających po kilkanaście czy nawet kilka obiektów, choć nie oznacza to, że jest skonsolidowany. Mamy najwięcej klubów, ale nie daje nam to nawet 10 proc. udziału. W 2023 r. byliśmy nieco bardziej aktywni w zakresie przejęć niż w poprzednich latach, ale były to głównie selektywne transakcje – obejmując maksymalnie po kilka lokalizacji tam, gdzie z naszej perspektywy miało to sens. W 2024 r. będziemy dalej szukać ciekawych możliwości inwestycyjnych – mówi Marcin Fojudzki.

– Można założyć, że około 20 proc. klubów fitness w Polsce to kluby sieciowe – głównie duże, o powierzchni 1,2-3,5 tys. m kw. i w dobrych lokalizacjach. Reszta to prywatne siłownie, studia treningu personalnego, centra jogi, pilatesu itd. Możliwości konsolidacji maleją, bo większość sieci już teraz należy do Benefitu albo Medicoveru. Prawdopodobnie dalszy rozwój rynku będzie się opierał na otwieraniu własnych dużych klubów przez te podmioty – podsumowuje Dominik Śliwowski.