Gazele 2024 powinny patrzeć na Dino

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2024-12-13 16:45
zaktualizowano: 2024-12-15 20:00

Na liście najbardziej dynamicznych średnich firm w gospodarce widać bardzo pozytywne zjawisko: jest tam coraz więcej firm wysokich technologii, co dobrze rokuje na przyszłość. Ale wyzwaniem z kolei jest fakt, że Gazel mamy w Polsce za mało, stać nas jako kraj byłoby na więcej. Dobrze byłoby też, gdyby więcej Gazel podążało śladem zwycięzcy z 2011 roku, czyli spółki Dino, dziś największej czysto polskiej firmy prywatnej.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gazele Biznesu to najbardziej dynamiczna część polskiej gospodarki, a zatem serce jej rozwoju. W bazie danych z 25 lat mamy ponad 50 tys. podmiotów, co daje wyjątkowy wgląd w bebechy gospodarki, najważniejsze trendy biznesowe. Jak rzadko kto możemy przyglądać się gospodarce przez lupę i jest to obraz fascynujący, raczej optymistyczny, choć zawierający też obszary budzące niepokój.

Przychody rosną, ale ostatnio wolniej niż gospodarka

Kiedy Puls Biznesu zaczynał tworzyć listę Gazel na początku lat 2000., łączne przychody firm z listy wynosiły 50 miliardów złotych. Dziś jest to 400 miliardów złotych. Oznacza to, że pod względem przychodów lista powiększa się średniorocznie o 9 proc. Żeby uzyskać rozsnądny obraz powinniśmy to skorygować o inflację, która w tym okresie wyniosła średniorocznie 4 proc., co oznacza, że realnie wielkość przychodowa listy rosła o 5 proc. rocznie.

Czy to dużo, czy mało? Średni wzrost gospodarczy Polski w tym okresie wynosił 4 proc., więc w ciągu niemal ćwierćwiecza udział Gazel w gospodarce się zwiększał. Ale nie wszystko wygląda różowo. Okres największego dynamizmu przypadł na pierwsze lata po wejściu Polski do Unii Europejskiej, później rola Gazel w gospodarce stopniowo się zmniejszała. Najbardziej widać to było po kryzysie finansowym, ale też po pandemii. I tak w 2007 roku przychody Gazel w relacji do PKB wynosiły 19 proc., w 2014 roku 13 proc., a w 2024 roku 12 proc. Z danych porównawczych zbieranych przez Eurostat – europejski urząd statystyczny – wiemy, że udział gazel, czyli szybko rosnących firm (ta definicja jest stosowana powszechnie w europejskiej statystyce) – jest w Polsce mniej więcej na podobnym poziomie, co średnio w Unii Europejskiej, a przecież jesteśmy gospodarką bardziej dynamiczną niż średnia UE i powinniśmy mieć więcej gazel.

Liderem są handlowcy, ale awansuje transport i informatyka

Struktura branżowa Gazel Biznesu w ciągu dwóch dekad ulegała zmianom, aczkolwiek jej filary pozostały niezmienione. Na liście dominują firmy zajmujące się handlem hurtowym, w różnych jego dziedzinach. Jeszcze w 2008 roku dominował handel niewyspecjalizowany, a także handel materiałami budowlanymi oraz wyrobami chemicznymi. W 2024 roku liderem był handel niewyspecjalizowany, a wysoko znajdował się też handel hurtowy farmaceutykami. Ta ostatnia branża na pewno dokonała ogromnego postępu w ciągu kilkunastu lat. Można też dostrzec, że w pierwszej dziesiątce pojawili się hurtownicy warzyw i owoców, czyli branża tradycyjnie rozdrobniona, która jednak stopniowo się konsoliduje i rośnie.

Tradycyjnie wysoko na liście znajduje się budownictwo. O ile w 2008 roku było to budownictwo infrastrukturalne, o tyle w 2024 roku było to budownictwo budynków. Aczkolwiek nie jest to prawdopodobnie efekt zmiany struktury popytu w gospodarce, a bardziej konsolidacji mniejszych firm budowlanych. Firmy zajmujące się kontraktami publicznymi zawsze były większe niż te zajmujące się projektami z zakresu mieszkaniówki, ale w tej drugiej grupie.

Do pierwszej trójki w ostatniej dekadzie weszła branża przewozów drogowych towarów. Polska stała się od 2019 roku największym europejskim dostawcą usług transportowych pod względem wykonanej pracy przewozowej (czyli licząc tono-kilometry), w tym momencie wyprzedza pod tym względem Niemcy o 20 proc. Znajduje to odzwierciedlenie na liście Gazel Biznesu. Nawet w trudnym dla branży roku 2023, kiedy przewozy znajdowały się w recesji, najbardziej dynamiczne firmy szybko zwiększały skalę działalności.

Wysoko awansowała tez branża producentów oprogramowania, która w 2024 roku znalazła się w pierwszej piątce – po raz pierwszy w historii listy. Jest to w dużej mierze zasługa wysokiego wzrostu eksportu usług, Polska wyspecjalizowała się w tzw. body-leasingu, czyli wynajmowania informatyków zachodnim korporacjom na specjalne projekty. Ale znacznie dla rozwoju branży ma też intensywna cyfryzacja sektora publicznego i przedsiębiorstw, która nabrała tempa po pandemii COVID-19. Wyzwaniem na przyszłość jest to, by w Polsce powstawało coraz więcej firm, które produkują własne oprogramowanie – na liście Gazel są takie podmioty.

Sektory high-tech szybko zyskują udziały

Najbardziej pozytywnym zjawiskiem jest to, że stopniowo udział w liście Gazel Biznesu pod względem przychodów zyskują sektory wysokich technologii. Wyodrębniliśmy je poprzez kody PKD, które w klasyfikacji Unii Europejskiej są uznawane za dziedziny high-tech. Są to m.in. producenci farmaceutyków, elektroniki, części dla samolotów, oprogramowania, a także firmy z dziedziny usług badawczo-rozwojowych. Jeszcze w 2008 roku udział tych branż na liście Gazel Biznesu wynosił 3 proc., w 2014 roku było to 4 proc., a w 2024 roku 7 proc. Trend jest wyraźnie rosnący. Daje to nadzieję, że rozwój polskiej gospodarki będzie polegał nie tylko na zwiększaniu efektywności istniejących branż i przedsiębiorstw, ale też na zmianach strukturalnych, czyli relokacji zasobów produkcyjnych do nowych podmiotów i branż.

Wśród sektorów high-tech najwyższe miejsce zajmują producenci oprogramowania i dostawcy innych usług informatycznych (udział na poziomie 3,5 proc. w przychodach Gazel ogółem). Na kolejnym miejscu znajdują się producenci elektroniki (1,3 proc.), producenci farmaceutyków (0,7 proc.) oraz dostawcy usług związanych z tworzeniem stron internetowych i dostarczaniem informacji (0,6 proc.).

Najwięcej gwiazd jest w tradycyjnej produkcji

Polska gospodarka stopniowo rozwija się w kierunku nowych technologii, ale bazą jej działania są wciąż tradycyjne sektory handlowe i przetwórcze. Dobrze widać to na liście firm, które najdłużej znajdują się na liście Gazel Biznesu. Trzy pierwsze to Troton – producent wyrobów dla branży lakierniczej, Amtra – producent i dystrybutor profesjonalnej chemii samochodowej oraz Famix – hurtownia artykułów spożywczych. Są to przedsiębiorstwa, które swoimi parametrami na pewno kusiłyby inwestorów, gdyby funkcjonowały na rynku publicznym. Na przykład Troton notował w ostatnich latach zwrot z kapitału na poziomie 14-21 proc. oraz rentowność netto na poziomie 8-12 proc.

Można odczuwać pewien niedosyt, że tego typu firmy nie wchodzą na rynek publiczny, który dałby im możliwość szybszego wzrostu, też na rynkach międzynarodowych, a jednocześnie krajowym inwestorom dostęp do większej puli atrakcyjnych aktywów oszczędnościowych. Warto, żeby Gazele czerpały przykład ze zwycięzcy z roku 2012, czyli spółki Dino. Jej przychody wynosiły wówczas 492 mln zł, dzisiaj sięgają 25 miliardów złotych. Jest to największa w Polsce firma należąca do krajowego kapitału prywatnego. Swój nadzwyczajny wzrost zawdzięcza m.in. temu, że w 2017 roku zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Życzmy sobie, by w kolejnych 25 latach było jak najwięcej takich Gazel jak Dino.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface