Gazoport bliżej

ABT
opublikowano: 2006-09-29 00:00

W październiku zakończą się prace nad studium wykonalności morskiego terminalu gazowego.

Do połowy października zakończą się analizy dotyczące studium wykonalności terminalu LNG (gazu skroplonego) — poinformowali w czasie Targów Nafta i Gaz przedstawiciele Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Rezultat analiz muszą jeszcze zatwierdzić organy korporacyjne spółki.

— Na przełomie listopada i grudnia powinniśmy dokładnie wiedzieć, co i jak będziemy budować — mówi Tadeusz Zwierzyński, wiceprezes PGNiG do spraw projektów strategicznych.

Według przedstawicieli spółki od 2010 lub 2011 r. drogą morską będzie można sprowadzać 2-2,5 mld m sześc. gazu rocznie (dla porównania: Polska zużywa obecnie około 13 mld m sześc. gazu).

— Po czterech latach nastąpi rozbudowa terminalu, dzięki czemu Polska będzie importować dodatkowo 2,5 mld m sześc. gazu — twierdzi Tadeusz Zwierzyński.

Tymczasem zdolności przeładunkowe gazoportu mają w przyszłości przekroczyć 7 mld m sześc. gazu rocznie. Jego budowa pochłonie około 300 mln EUR.

PGNiG twierdzi, że już prowadzi rozmowy z dostawcami LNG. Szczegółów jednak nie ujawnia.

Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego ministra gospodarki, trzeba uważać, by koszty nie okazały się większe od efektów ekonomicznych przedsięwzięcia. Andrzej Lipko, były prezes PGNiG, dodaje, że obecnie odbiorców LNG jest na świecie o 40 proc. więcej niż mocy wytwórczych.

— Najpierw premier Kazimierz Marcinkiewicz podjął polityczną decyzję o budowie gazoportu. Dzisiaj zdajemy sobie sprawę z ryzyka związanego z tą inwestycją. Pojawia się pytanie, czy kolejność podejmowania decyzji była właściwa — mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego.