Getin is getting up

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-11-20 09:10

Różnica między obecną aplikacją mobilną banku, a nową jest taka jak między wartburgiem a volkswagenem. Nowy interface jest częścią strategii poprawy wizerunku. Ogrom pracy do zrobienia.

Tydzień temu napisaliśmy w „Pulsie Biznesu”, że Getin przygotowuje nową odsłonę bankowości detalicznej, że stawia na relacyjność, jakość obsługi i dodaje do tego nowy rachunek osobisty. Internet zatrząsł się od śmiechu, bo co jak co, ale Getin kojarzy się głównie z relacją sprzedawca-klient i to ze sprzedawcą peerelowskiego typu, który to na wadze coś uszczknie, a to przy wydawaniu rachunek mu się pomyli. Pisali do mnie klienci banku, pisali franczyzobiorcy Getinu, którzy z całej strategii relacyjnej śmiali się w kułak i wytykali mi, żem naiwny jak nabywca struktury Kwartalny zysk.


„Jestem jednym z franczyzobiorców Getinbanku i czasami bardzo trywialne rzeczy dla klienta załatwia się 4 dni. Pomijam fakt, że powszechną praktyką są sytuacje gdzie jednostronnie bank zmienia klientom umowy np. kredytowe  dla bardzo bieżącego zysku. Więc ta rewolucja może (za)dzieje się w zaciszu gabinetów Właściciela” – to jeden z cytatów.


Jaki Getin jest dobrze wiem, bom mam w nim trzy rachunki osobiste i miałem kiedyś jakąś lokatę, ma której zarobiłem po 10 miesiącach 0 zł, słownie zero, ale to co mówi Getin biorę za dobrą monetę, choć z dużą dawką sceptycyzmu. Trzy lata temu przeprowadziłem wywiad z Michałem Handzlikiem, ówczesnym prezesem Getinu, w którym opowiadał on jak to frontem do klienta bank ustawi, że rachunki osobiste im da itd. Itd. Potem było huczne odpalenie Getinonline, który to z mBankiem miał w zawody iść, a skończyło się na platformie do zbierania lokat internetowych, skutecznej zresztą. Kiedy więc piarowcy Getinu motali mi makaron na uszy, próbując sprzedać Getin Up jako odpowiedź na Alior Synca (w jednym z serwisów zobaczyłem potem tytuł Getin rzuca rękawicę Syncowi:) to nic mi nie zostało jak wzruszyć ramionami. Żadna to odpowiedź a potrzeba chwili. Albo Getin rzeczywiście poprawi jakość obsługi i da klientowi wreszcie porządny rachunek, który pozwoli mu zarabiać na osadach, czyli niewielkich zazwyczaj, nieoprocentowanych pieniądzach trzymanych na bieżące wydatki, albo dalej będzie płacił za lokaty jak za zboże. Tylko pytanie co z nimi zrobi. Na boom na wysokooprocentowane kredyty konsumenckie raczej się wkrótce nie zanosi.

Ale dość tego przydługiego wstępu. Nie mam pojęcia jak Getin, który w naszym rankingu, przygotowanym latem tego roku wspólnie z Pentorem zajął ostatnie miejsce pod względem jakości obsługi, chce poprawić relację z klientami. Robota będzie ciężka, bo pokłady negatywnego piaru bank zgromadził ogromne.

Ale nie o tym chciałem. Dzisiaj chciałem pokazać i pokrótce omówić nową aplikację mobilną Getinu. A jest co pokazać. Ci, którzy używają obecnej jego wersję poczują zmianę jakby przesiedli się z wartburga do volkswagena. Aplikacja naprawdę jest porządnie zrobiona. Poza zielonym kolorem, który dla mnie jest trudny do zaakceptowania, robi bardzo pozytywne wrażenie. Podoba mi się sposób logowania - za pomocą wężyka. O ile się orientuję nie ma tego w ofercie nikt na rynku. Dalej, po odpaleniu programu pokazuje się ekran startowy, który przypomina interface serwisu internetowego, a nie zawartość aplikacji mobilnej, do jakiej przyzwyczaiły nas banki. Getin znalazł swój patent na prezentację ekranu startowego, który różni się od rozwiązań konkurencji. Na stronie głównej znajdują się wszystkie najważniejsze informacje o rachunkach, karcie, kredytach itp., ujęte w formie prostokątnych klocków. Użytkownik może sam je poukładać według hierarchii ważności, dowolnie zmieniając położenie, dodając, lub ściągając je z ekranu, tak by na tapecie były tylko najpotrzebniejsze informacje. Sposób prezentacji, jak dla mnie, stanowi najważniejszy wyróżnik aplikacji Getinu. Pekao ma swoje kółko do nawigacji, ING zestaw tasujących się kart, inni zazwyczaj zestaw ikonek. Getin wymyślił coś nowego i użytecznego.
Inny niż u konkurentów jest też sposób autoryzacji przelewów dowolnych – za pomocą jednego pin-kodu, który trzeba wcześniej zdefiniować w systemie.  Prostsze to w obsłudze niż jednorazowe kody smsowe.

Nowa aplikacja Getinu

 


W nowej mobilnej ofercie Getinu jest jeszcze jedna nowość: aplikacja Oszczędź sobie, gadżet do impulsywnego robienia oszczędności. Jeśli jesteś na zakupach i zrezygnowałeś z jakiegoś zakupu, lub kupiłeś tańszy zamiennik, możesz ją uruchomić w telefonie i w nagrodę przelać na rachunek oszczędnościowy drobną kwotę: od 5 do 50 zł. Wcześniej trzeba zdefiniować wysokość „impulsywnych” przelewów. Gadżet, ale zabawny.

Oszczędź sobie

Podsumowując, wiosną tego roku w rankingu aplikacji Janmedia, Getin zajął przedostatnie miejsce. Nowa aplikacja, moim zdaniem, daje mu miejsce w czołówce stawki.
Aplikacja będzie dostępna na systemy iOS i Android. Premiera pod koniec roku.