Główny kadrowiec PKO BP odwołany

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2023-04-24 18:06

Słabnie pozycja Jacka Sasina w banku — po kilku miesiącach pracy z PKO BP pożegnał się szef kadr.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kim jest Jakub Kowaleczko i jaką karierę zrobił po objęciu władzy przez PiS
  • jakie kontrowersyjne decyzje kadrowe podejmował Jakub Kowaleczko
  • dlaczego został odwołany ze stanowiska szefa kadr PKO BP
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jakub Kowaleczko nie jest już szefem HR w PKO BP. Z naszych informacji wynika, że posadę stracił w miniony piątek, zaledwie po kilku miesiącach od przyjścia do banku. Zastąpił na tym stanowisku Tomasza Trautsolta, bliskiego współpracownika Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych. Tomasz Trautsolt do PKO BP przyszedł wprost z Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP), w którym pełnił funkcję dyrektora generalnego. Dlaczego odszedł z banku? Według rynkowych pogłosek nie dość sprawnie realizował politykę kadrową MAP.

Jakub Kowaleczko, jego następca, również uważany jest za zaufanego Jacka Sasina. To były radny PiS z Kobyłki w powiecie wołomińskim, politycznym mateczniku szefa MAP. Po dojściu PiS do władzy jego kariera w biznesie zaczęła szybko się rozkręcać. Został dyrektorem w Centrum Obsługi Administracji Rządowej i w spółce Operator ARP. Potem awansował na wiceprezesa PGNiG Termika. Był też członkiem rady nadzorczej Europol Gazu, Lotosu Kolej i Fundacji PGNiG.

Po jego nominacji na szefa HR w PKO BP, największym pracodawcą w sektorze finansowym w kraju (zatrudnia 27 tys. osób), zmiany kadrowe przyspieszyły i zaczęły wywoływać wiele kontrowersji i w banku, i na rynku. W związku z tym, że w banku od miesięcy nie ma prezesa, w którego kompetencjach leżą sprawy personalne, wszystkie nominacje i dymisje musiały być zatwierdzane przez zarząd. W efekcie część zmian była blokowana. Trudno też było przemycić polityczne nominacje.

W banku głośnym echem odbiła się sprawa sporu między szefem HR a dyrektorką strategii w sprawie odwołania dwójki pracowników jej pionu oraz gabinetu w nowym biurowcu PKO BP, który Jakub Kowaleczko chciał zająć.

Pracownicy banku zaczęli baczniej przyglądać się nazwiskom pojawiającym się w wewnętrznej bazie danych o osobach zatrudnionych oraz listom nazwisk osób posiadających uprawnienia do wejścia do biurowców PKO BP. W ten sposób upubliczniona została informacja, ujawniona przez WP.pl, że na liście płac banku znaleźli się ostatnio Oskar Szafarowicz, młody aktywista PiS, oraz Franciszek Przybył, asystent posła Łukasza Mejzy. Miał on namawiać rodziców śmiertelnie chorych dzieci na kosztowną terapię o niepotwierdzonej skuteczności.

Kwestią zatrudnienia Franciszka Przybyła zainteresował się osobiście Jacek Sasin, który na Twitterze poinformował, że zlecił wyjaśnienie tej sprawy.

Zwolnienie Jakuba Kowaleczki nie ma jednak bezpośredniego związku z zatrudnieniem asystenta posła Mejzy, lecz jest przejawem roszad, do jakich w PKO BP dochodzi z ostatnich dwóch tygodniach — wynika z naszych informacji. Z ubiegania się o posadę prezesa zrezygnował Paweł Gruza. Następnie z zarządu zostało odwołanych dwóch członków kierownictwa, pojawił się nowy p.o. — Dariusz Szwed. Efektem zmian jest utrata pozycji w banku szefa MAP.

— Jest nowy prezes i niepodobna, żeby miał zgodzić się na człowieka Jacka Sasina — mówi nasz rozmówca, zastrzegając anonimowość.

Posadę po Jakubie Kowaleczce przejął jego zastępca — Jacek Łęski. Do banku przyszedł rok temu po objęciu stanowiska prezesa banku przez Iwonę Dudę.