Gminne problemy z dziećmi

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2016-02-07 22:00

Samorządowcy wyczekują szczegółów programu 500+, by się przygotować do jego obsługi

Projekt ustawy o pomocy państwa w opiece nad dziećmi, który wprowadza głośny program świadczeń wychowawczych, trafił do parlamentu 1 lutego 2016 r. Zakłada on, że o 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko będzie mogła się ubiegać każda rodzina. Natomiast pieniądze na pierwszą pociechę dostaną jedynie te gospodarstwa domowe, w których dochód na osobę nie przekracza 800 zł netto lub 1200 zł netto, jeżeli członkiem rodziny jest dziecko niepełnosprawne. Realizacja tego programu będzie wyzwaniem dla samorządów. Ma on objąć ponad 3,7 mln dzieci, około 2,7 mln rodzin, a to właśnie gminni i miejscy urzędnicy będą się zajmowali dystrybucją pomocy. Na podstawie Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. projektodawcy ustawy wyliczyli, że liczba rodzin z jednym dzieckiem uprawnionych do świadczeń wyniesie 780 tys., z dwojgiem dzieci — 1,6 mln, z trojgiem — 267 tys., i czworgiem i więcej — 60 tys. W sumie samorządy na obsługę programu mają dostać 340 mln zł w 2016 r. i około 345 mln zł w kolejnych latach. Czy to wystarczy?

iStock

Czekając na rozstrzygnięcie

— Program będzie realizowany przez Ośrodki Pomocy Społecznej, które już są przeciążone pracą. Szacujemy, że w Ząbkach świadczenia obejmą kilka tysięcy dzieci. Cieszy to, że tym razem władze, przekazując dodatkowe zadanie, planują też przeznaczyć pieniądze dla samorządów na jego realizację. Wydaje się, że proponowane przez rząd 2 proc. otrzymanej dotacji powinno wystarczyć na sprawną wypłatę świadczeń. Mam nadzieję, że w naszym mieście wystarczy to np. na stworzenie etatu do obsługi programu. Zwłaszcza że rządowa koncepcja nie wygląda na bardzo skomplikowaną. Czy jednak wystarczy? Wszystko okaże się dopiero w praktyce — mówi Robert Perkowski, burmistrz podwarszawskich Ząbek, które mają największy spośród polskich miast odsetek dzieci w stosunku do wszystkich mieszkańców — 24,2 proc. (7935 osób — dane GUS za 2014 r.). Większe miasta już się przymierzają do realizacji programu. Jak mówi Grzegorz Karolczyk, dyrektor Poznańskiego Centrum Świadczeń, w stolicy Wielkopolski prace rozpoczęły się już w grudniu 2015 r., kiedy pojawił się pierwszy projekt ustawy.

— Teraz musimy dostosować wyliczenia do nowego projektu. Wcześniej przygotowywaliśmy się na to, że gmina otrzyma 2 proc. z ogólnej kwoty dotacji, teraz planuje się, że ten odsetek będzie obowiązywał tylko w pierwszym roku działania programu, a później spadnie do 1,5 proc. Ponieważ ustawa nie weszła jeszcze w życie, trudno mówić o szczegółach wprowadzenia nowych świadczeń. Śledzimy zmiany w projekcie i bierzemy je pod uwagę w naszych pracach. Nie chcemy, aby realizacja programu odbiła się na jakości naszych usług. Obsługujemy 30 tys. rodzin. Według danych statystycznych program w Poznaniu może objąć 60 tys. dzieci. Zakładając, że ustawa zostanie przyjęta zgodnie z założeniami, wydaje się, że władze dają samorządom trochę za mało czasu na przygotowanie się do wypłaty nowych świadczeń — opowiada Grzegorz Karolczyk. Według zapowiedzi rządu wniosek o 500 zł będzie można złożyć w ciągu trzech miesięcy od wejścia ustawy w życie. Decyzja i wypłata pieniędzy ma nastąpić w ciągu trzech miesięcy od wpłynięcia wniosku. W Poznaniu oszacowali dla poprzedniej wersji ustawy, że do realizacji programu będą potrzebowali 75 etatów, w tym w miejskim biurze obsługi mieszkańców (call center). Teraz liczą na nowo. Poznań to piąte pod względem liczby mieszkańców polskie miasto (według danych GUS z grudnia 2014 r. było ich 545 tys.). W Gliwicach, które mają ponad 184 tys. mieszkańców, władze miasta szacują, że do obsługi programu będą potrzebowały 20 urzędników.

Przydadzą się szkolenia

Oprócz wsparcia finansowego Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) zapowiada także wsparcie merytoryczne samorządów.

— Czekamy na szkolenia, które zapowiedział resort, i na ostateczny kształt programu. Jeszcze nie podejmowaliśmy żadnych organizacyjnych decyzji, ale podejrzewam, że będziemy musieli zatrudnić dodatkową osobę. Liczymy na to, że kwota planowana do przekazania samorządom pokryje koszty związane z wdrożeniem i realizacją programu — informuje Mikołaj Ławrynowicz, sekretarz gminy Dubicze Cerkiewne. W tej podlaskiej gminie jest najmniej w Polsce dzieci w stosunku do ogółu mieszkańców — zaledwie 9,9 proc. (160 osób w wieku przedprodukcyjnym). Według MRPiPS program ma wejść w życie w kwietniu 2016 r., a pierwsze świadczenie ma przysługiwać do września 2017 r.

160 Tylko tylu niepełnoletnich mieszkańców ma gmina Dubicze Cerkiewne (najmniej w Polsce)...

283 tys. ...a tylu mieszka ich w Warszawie (najwięcej).