Najłatwiej za dzisiejszą zniżkę obarczyć winą słabszy od oczekiwań wzrost
produkcji przemysłowej (10,3 proc. r/r), za to szybszy wzrost inflacji
producentów (3,9 proc. r/r). Tyle tylko, że nawet jeśli ktoś obserwuje rynek
zaledwie od tygodnia, zdążył się już nauczyć, że rodzimi inwestorzy nie reagują
na dane z Polski, nawet jeśli są one zaskakujące.
Rano były szanse na wzrost,
który rzeczywiście się pojawił, ale został skontrowany w ciągu minuty. Przez
resztę dnia WIG20 przebywał poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia, z krótkim
wyjątkiem w okolicach 15.00. Sądzę, że część inwestorów była rozczarowana
faktem, że zwyżka utrzymała się tak krótko (a w zasadzie wcale się nie
utrzymała) i wobec nieudanej próby wyjścia wyżej zdecydowała się upłynnić akcje,
zanim WIG20 zejdzie w pobliże wsparcia w okolicach 2450 pkt. Obecnie rynek
porusza się w ramach ciasnego kanału konsolidacji między 2450 i 2500 pkt. Choć
szerokość kanału to tylko 2 proc., indeks grzęźnie w tym obszarze już szóstą
sesję i inwestorzy czekają na wybicie. A im większa ich liczba przyjmie postawę
wyczekującą, tym mniejsze zmiany obserwujemy. Zarazem jednak im dłużej ta
stagnacja będzie trwała, tym silniejsze będzie późniejsze z niej wybicie,
ponieważ część rynku będzie musiała uciec się do zleceń stop-loss (przy
ewentualnym wybiciu dołem), albo dokupi akcji, jeśli konsolidację opuścimy
jednak górą. Sądzę, że do wybicia dojdzie dołem, ponieważ w ubiegłym tygodniu na
wykresie WIG20 pojawiły się formacje zapowiadające zniżki, ale oczekiwanie na
rozstrzygnięcie i tak wydaje się najsensowniejszą strategią.
Największy udział w spadku indeksu miały dziś papiery Pekao (spadek o 2,4
proc.), Orlenu (2,0 proc.) i KGHM (0,7 proc.). Lotos (w dół o 1,9 proc.) i Orlen
taniały po wyraźnym spadku notowań ropy. Z kolei PKO BP zyskało 1,3 proc.
amortyzując spadek indeksu. Obroty na całym rynku okazały się nieznacznie tylko
wyższe niż dzień wcześniej.
Utrzymuje się bardzo wysokie zainteresowanie
papierami Optimusa (po zapowiedzi zwiększenia przychodów z produkcji i
dystrybucji gier przez spółkę zależną) - akcje spółki podrożały dziś o 11,1
proc. i są niemal dwukrotnie droższe niż na początku czerwca. Jednak rozgrzane
do czerwoności wskaźniki techniczne wskazują, że do dalszych wzrostów akcji
spółki należy podchodzić z bardzo dużą rezerwą.
Rynek walutowy także czeka na rozstrzygnięcia - euro nie zmieniło dziś ceny do dolara, po wyjątkowo nieciekawym handlu. U nas dolar spadł o 0,2 proc. tak jak i euro. Wspólna waluta jest najtańsza (3,935 PLN) od 4 maja. Frank utrzymał cenę z wczorajszego zamknięcia (2,94 PLN).
Złoto potaniało o 0,3 proc., a miedź o 0,7 proc., natomiast silnego spadku doświadczyła ropa. Po przecenie o 2,2 proc. cena baryłki spadła poniżej 75 USD po raz pierwszy od miesiąca.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ: Emil Szweda, Open Finance