Spółkę i wydawnictwo Mundin Grażyna Kulczyk stworzyła z młodym artystą Honzą Zamojskim, synem scenarzysty Jana Zamojskiego. Wspólnik pełni też rolę dyrektora artystycznego.




Artysta znany jest z nowatorskiego podejścia do projektowania i wydawania książek - był wcześniej właścicielem wydawnictwa Morava, gdzie realizował swoją „pasję do liter”, jak nazywa fascynację poligrafią, ilustracją i drukiem. Teraz będzie ją realizował w spółce z najbogatszą Polką, która w nowym biznesie znalazła kolejne pole realizacji własnej życiowej idei „50-50”, czyli równego łączenia sztuki z innymi dziedzinami życia.
Książka jako forma przekazywania treści ma jeszcze wiele lat przed sobą. Mamy nadzieję, że Mundin również – uważają Grażyna Kulczyk i Honza Zamojski. Chcą nawiązywać do tradycji i solidnego rzemiosła poligraficznego, jednocześnie czerpiąc z nowych technologii docierania do czytelników.
- Chcemy również, aby książka na powrót stała się obiektem adoracji. Przedmiotem, z którego można być dumnym – dodają założyciele Mundin.
Plany już starają się przekuwać w konkret, bo wydawnictwo chce jeszcze w tym roku wypuścić w świat trzy pozycje: album z rysunkami Leszka Knaflewskiego, artbook z fotografiami autorstwa Bownika oraz… kryminał amerykańskiego autora Charlesa Willeforda, ilustrowany przez Aleksandrę Niepsuj.
– Będą to książki przygotowane i wydane z największą pieczołowitością. Chcemy, aby same były po części dziełami sztuki – mówi Katarzyna Rosicka, dyrektor zarządzająca wydawnictwa Mundin.
Ich nakłady będą oscylowały w granicach 1-2 tys. szt., i choć nie będą dystrybuowane w masowych księgarniach typu Empik, ich ceny nie powinny odstraszyć zwykłych czytających Polaków.
Mundinowi już kibicuje konkurencja. – Skoro ktoś tak doświadczony w biznesie, jak pani Grażyna Kulczyk, otwiera oficynę, to dowód, że sytuacja w Polsce zmienia się na lepsze – komentuje Janina Krysiak, prezes wydawnictwa Arkady, które od 57 lat wydaje albumy o sztuce.
Przyznaje, że w dobie kryzysu czytelnictwa i konkurencji w postaci e-booków to rynek szczególnie trudny, ale podobnie jak właścicielka Mundinu wierzy, że „mądra i piękna książka zawsze znajdzie czytelnika”. – Po prostu musimy się bardziej starać, bo cóż może być pięknego w tablecie? – kwituje Janina Krysiak.