Czas dojazdu do pracy to jedno z najważniejszych kryteriów, jakie Polacy biorą pod uwagę przy wyborze miejsca zamieszkania. Z kolei w stolicach regionów najłatwiej o pracę. Sprawne połączenie z takimi miastami zawsze znajduje odbicie w cenach okolicznych nieruchomości. Na pytanie, jak dogodny dojazd wpływa na ceny działek oddalonych od dużych miast nawet o kilkadziesiąt kilometrów, starali się odpowiedzieć eksperci z Wealth Solutions i Zespołu Doradców Gospodarczy TOR w raporcie „Wpływ rozwoju infrastruktury komunikacyjnej na rynek ziemi”.
![Popyt na działki jest bardzo duży i w najbliższych latach nadal będzie rósł, dlatego raczej nie można liczyć na spadki cen - uważa Jakub Karliński, prezes Wealth Solutions - Inwestycje Ziemskie.[FOT.MP] Popyt na działki jest bardzo duży i w najbliższych latach nadal będzie rósł, dlatego raczej nie można liczyć na spadki cen - uważa Jakub Karliński, prezes Wealth Solutions - Inwestycje Ziemskie.[FOT.MP]](http://images.pb.pl/filtered/9ba1d72a-d903-4e09-8be6-7a6c64ba3c3a/68386206-ae4d-5330-8600-5a3d2441137a_w_830.jpg)
Według autorów raportu, do największych zmian dojdzie w okolicach bardziej oddalonych od centrów aglomeracji, gdzie do tej pory ceny ziemi nie były wygórowane.
— O tym, że wzrosną ceny działek usługowych wokół nowych węzłów komunikacyjnych, nikogo nie trzeba przekonywać. Ale już mniej osób zdaje sobie sprawę, że zmiany dotkną również ziemi budowlanej i rolnej. Na atrakcyjności, a co za tym idzie — na cenie zyskają działki, które nie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie nowych dróg i szlaków kolejowych, ale zyskają dobre połączenia z dużymi miastami — uważa Jakub Karliński, prezes Wealth Solutions — Inwestycje Ziemskie. Jednocześnie prawdopodobny jest spadek cen gruntów w dużych miastach i w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Wygórowane ceny mieszkań powodują, że wiele osób szuka lokum w miejscowościach bardziej oddalonych od centrów wielkich miast.
Według wstępnych danych Narodowego Spisu Powszechnego przez niecałe 10 ostatnich lat odsetek osób mieszkających w miastach spadł za sprawą migracji o 1,8 proc., czyli o około 700 tys. Z kolei Główny Urząd Statystyczny prognozuje, że tylko w powiatach podwarszawskich liczba mieszkańców przez najbliższe 25 lat wzrośnie o 250 tys. Na wielkość migracji z pewnością wpłynie rozwój infrastruktury.
Więcej przeczytasz we wtorkowym "Pulsie Biznesu" lub tutaj>>