Ponad 11 tys. widzów obserwujących na żywo zawody w katowickim Spodku i 5,5 mln zgromadzonych przed komputerami. Nie telewizorami, bo mowa nie o meczu siatkówki czy piłki ręcznej, tylko o finałowym turnieju cyklu Intel Extreme Masters, który w marcu tego roku odbył się w stolicy Górnego Śląska. Kilkadziesiąt zespołów z całego świata rywalizowało w trzech grach komputerowych o nagrody w łącznej wysokości 2 mln zł.

Pionierzy rynku
Katowicki turniej przeszedł do historii nie tylko z uwagi na jego medialność. Była to także pierwsza duża e-sportowa impreza nad Wisłą, która została zauważona przez krajowych bukmacherów — można było obstawiać u nich wyniki poszczególnych meczów. Tym samym weszli na ścieżkę, którą od kilku kwartałów podąża ich zagraniczna konkurencja. Na całym świecie branża hazardowa dostrzega w e- -sporcie nowy, bardzo perspektywiczny rynek.
— Jeszcze do niedawna gry komputerowe kojarzyły się tylko z rozrywką przeznaczoną dla najmłodszych, na którą fani prawdziwego sportu spoglądali z pobłażaniem. Czasy się jednak zmieniają. Wokół każdej z gier powstają milionowe społeczności zagorzałych fanów. Dostrzegamy ten potencjał i zdajemy sobie sprawę, jak poważnie należy traktować wydarzenie e-sportowe — mówi Paweł Rabantek, doradca zarządu STS.
Jego zakład jest pionierem wśród krajowych bukmacherów na rynku e-sportu. Pierwsze zakłady pojawiły się w jego ofercie pod koniec ubiegłego roku. Wkrótce STS zrobi krok do przodu. Dołączy do nielicznej grupy firm bukmacherskich na świecie, które oferują możliwość zawarcia zakładów na żywo podczas trwania rozgrywki. Śladami STS za chwilę może podążyć inny krajowy bukmacher: Totolotek. Ma on już za sobą pierwsze doświadczenia na polu e-sportu: podczas katowickiej imprezy pilotażowo przyjmował zakłady na turniej w grę „Couter-Strike”.
— Coraz częściej włączamy do oferty zakłady na duże rozgrywki e-sportowe. Tymi zakładami interesuje się wąska, ale dobrze zorientowana i wyedukowana grupa klientów — mówi Łukasz Seweryniak, dyrektor ds. operacyjnych i marketingu w Totolotku.
Silny związek
Jego zdaniem, rozwojowi tego segmentu zakładów sprzyja to, że zarówno rozgrywka, jak i zakłady są dostępne w tym samym medium: internecie.
— Osoby zainteresowane e-sportem to grupa, która biegle porusza się po sieci i w sposób naturalny wykorzystuje go do obstawiania wyników. W USA już 35 proc. entuzjastów e-sportu regularnie bierze udział w zakładach bukmacherskich online — mówi przedstawiciel Totolotka.
To dowodzi, jak już silne jest powiązanie cybersportu z hazardem. Paweł Książek, redaktor naczelny portalu Cybersport.pl, tłumaczy jednak, że o pieniądze zakłada się zdecydowana mniejszość widzów rozgrywek e-sportowych. Dominują zakłady o tzw. skórki (dodatki zmieniające wygląda postaci lub broni), które w ciągu zaledwie dwóch lat stały się podstawową walutą hazardową w jednej z najważniejszych gier na arenie cybersportu: „Counter-Strike: Global Offensive” (CSGO). Jak grzyby po deszczu powstają także portale bukmacherskie, specjalizujące się w tej formie obsługi zakładów. Są one obecnie najpoważniejszą konkurencją dla wchodzących na ten rynek tradycyjnych zakładów bukmacherskich.
— Możliwość obstawiania rozgrywek przyciąga przed ekrany widzów, którzy wcześniej ograniczali się do sprawdzania wyników meczów. Natomiast sprzedaż „skórek” zwiększa przychody wydawcy CSGO, firmy Valve, dzięki czemu może ona przeznaczać coraz większe kwoty na nagrody w turniejach. Ten mechanizm stoi za błyskawicznym rozwojem e-sportu — mówi Paweł Książek.
Widać to po puli nagród, które są do wygrania w rozgrywkach e-sportowych. Jeszcze kilka lat temu oscylowały one wokół 5 mln USD rocznie. W ubiegłym roku było to już 36 mln USD, a w tym ich wartość ma przekroczyć 70 mln USD. Firma Newzoo, która analizuje rynek gier, szacuje, że na całym świecie rozgrywki e-sportowe śledzi już ponad 100 mln osób. Przekłada się to na sukces platformy Twitch.tv, która pełni rolę telewizji sportowej w cybersporcie. Ten kupiony w ubiegłym roku przez Amazona za blisko 1 mld USD portal ma już 125 mln użytkowników na świecie. Dodatkowo transmisjami ważniejszych wydarzeń e-sportowych zaczyna się tradycyjna telewizja. W Polsce niektóre rozgrywki można zobaczyć na kanale Polsat Viasat Explore.
— Transmisje wydarzeń e-sportowych oglądają się bardzo dobrze. Przeciętnie śledzi je około 40 tys. telewidzów i drugie tyle osób w internecie, co daje nawet trzykrotny wzrost oglądalności kanału — mówi Wojciech Kowalczyk, szef sprzedaży i marketingu w firmie MTG, wydawcy Polsat Viasat. To wszystko sprawia, że e-sport jest atrakcyjnym kierunkiem dla branży hazardowej. W ocenie Pawła Rabantka popularnośćzakładów na cyberrozgrywki i ich udział w przychodach bukmacherów będzie rósł. Nie zagrozi jednak piłce nożnej.
— Zakłady e-sportowe na pewno będą szybko zyskiwać na popularności. Doścignięcie sportów tradycyjnych mogłoby nastąpić tylko w przypadku daleko idących zmian społeczno-kulturowych. Nie zmienia to jednak faktu, że rynek zakładów e-sportowych ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Sam e-sport także zyskuje na popularności i nie jest to chwilowa moda — podkreśla przedstawiciel STS.