Henkel i Atlas otworzą wkrótce nowe fabryki
Wschodni kryzys nie zaszkodził producentom klejów
OD PRZYBYTKU: Wydaje się nieco dziwne, że Atlas wchodzi w nowe sektory produkcji przed uzyskaniem odpowiedniej certyfikacji w dziedzinie, która jest jego domeną. Od kilku lat nie może bowiem uzyskać certyfikatu z serii ISO 9000. Nasze fabryki posiadają go od ponad dwóch lat, a niedawno zdobyliśmy także ISO 14000 — mówi Krzysztof Jakubiak z Henkel Polska. fot. Grzegorz Kawecki
Statystyki pokazujące słabe tempo budownictwa mieszkaniowego oraz skutki kryzysu rosyjskiego nie mają wpływu na rynek chemii budowlanej. Rośnie on w bardzo szybkim tempie. Samych zapraw klejących i wyrównujących sprzedano w ubiegłym roku za ponad 600 mln zł. Najwięksi producenci budują więc trzy kolejne fabryki.
Następstwa kryzysu rosyjskiego, które zdaniem eksporterów spowodowały 30-proc. spadek eksportu płytek ceramicznych nie wpłynęły ujemnie na kondycję dwóch największych producentów chemii budowlanej. Przeciwnie, firmy te zapewniają, że w ostatnich miesiącach ubiegłego roku eksport zapraw do ceramiki rósł.
— Załamanie rynków wschodnich spowodowane kryzysem rosyjskim odczuliśmy pod koniec lata, kiedy to byliśmy zmuszeni do wstrzymania wszystkich transakcji. Sytuacja wróciła jednak do normy na jesieni. Dane za listopad mówią już o 40-proc. wzroście eksportu w porównaniu z listopadem roku 1997 — deklaruje Anna Zgierska, dyrektor marketingu w firmie Atlas.
Również Henkel nie narzeka na zbyt swoich wyrobów za wschodnią granicą.
Najwięksi na rynku
— Polska część Henkel Bautechnik eksportuje wyroby chemii budowlanej do państw nadbałtyckich i Ukrainy, czyli krajów nie dotkniętych bezpośrednio kryzysem. Poza tym wielkość eksportu waha się w granicach 5-10 proc. produkcji, co daje nam spory margines bezpieczeństwa — twierdzi Krzysztof Jakubiak z Henkel Polska.
W naszym kraju działają tylko dwie duże firmy specjalizujące się w produkcji szeroko pojętej chemii budowlanej. W jej skład wchodzą przede wszystkim kleje do glazury i terakoty, zaprawy samopoziomujące oraz inne produkty wykończeniowe.
Polski Atlas i część niemieckiego koncernu Henkel — Henkel Bautechnik już dawno podzieliły się rynkiem. Obie firmy posiadają ponad 90 proc. rynku. Nikt poza nimi nie produkuje takiego asortymentu w naszym kraju, ograniczając się do importu.
Historia obu firm jest bardzo burzliwa. Obie powstały mniej więcej w tym samym czasie i oferują podobny asortyment. Jednak ich pozycja na rynku jest zróżnicowana. Konkurencja pomiędzy Ceresitem firmy Henkel a wyrobami ze znakiem Atlas trwa już ponad siedem lat i jak dotychczas walkę na rynku klejów i zapraw wygrywa Atlas. Według szacunkowych obliczeń, firma ta zdobyła około 70 proc. polskiego rynku.
Pełna moc
— Nasze szacunki wskazują na znaczną przewagę Atlasu na rynku zapraw do glazury. Udział naszej firmy, wahający się w granicach 20-25 proc. może wydawać się nie najlepszy, ale wynika on z mocy produkcyjnych naszych fabryk oraz filozofii działania korporacji — mówi Krzysztof Jakubiak.
Przedstawiciele obu firm twierdzą, że mogliby sprzedawać więcej, gdyby tylko pozwalał im na to potencjał produkcyjny. Pewnym potwierdzeniem ich słów może być dynamika wzrostu tego rynku, który z roku na rok niemalże się podwaja. Według ostrożnych szacunków, wartość rynku zapraw klejących i wyrównujących w 1998 roku wyniosła 600 mln zł.
Aby nadążyć za ogromnym popytem oba koncerny inwestują w budowę nowych fabryk. Na wiosnę tego roku ruszy trzecia już fabryka firmy Henkel Bautechnik w Dzierżoniowie. Atlas przebija jednak swojego konkurenta, bo w tym samym czasie otworzy dwa nowe zakłady, a dwa kolejne chce uruchomić w roku 2000.
— Ostatnimi nabytkami naszego koncernu są kopalnie kruszywa i anhydrytu — mówi Anna Zgierska.
Wiele celów
Przedstawiciele firmy Atlas, która przed ośmiu laty „wyszła z garażu”, najczęściej tłumaczą dominującą pozycję rynkową jakością swoich wyrobów i ciekawymi pomysłami na promocję marki. Innego zdania są natomiast przedstawiciele konkurencji.
— Polityka marketingowa Atlasu ukierunkowana jest na użytkowników indywidualnych, dla których najważniejsza jest cena i rozpoznawalność marki. Z kolei Henkel Bautechnik kieruje swoje produkty do profesjonalistów, zwracających uwagę na inne walory produktów — twierdzi Krzysztof Jakubiak.
Zwraca również uwagę na dywersyfikację działalności konkurenta, co jego zdaniem nie musi wyjść Atlasowi na dobre.