Herbert Wirth musi zaliczyć kadrowy test

GRA
opublikowano: 2012-06-21 00:00

Rynek cieszy perspektywa reelekcji prezesa KGHM, a ten kompletuje zarząd. Musi się spodobać skarbowi.

We wtorek, późnym wieczorem, rada nadzorcza KGHM postanowiła powierzyć misję stworzenia zarządu Herbertowi Wirthowi, czyli obecnemu szefowi miedziowej spółki. Rynek nie kryje zadowolenia z takiego obrotu sprawy.

— Jeśli prezes Herbert Wirth pozostanie na stanowisku, będzie to dobra informacja. Obecny zarząd to najlepsza ekipa od lat — uważa Michał Marczak, szef działu analiz w Domu Inwestycyjnym BRE Banku.

Podobnego zdania jest Robert Maj, analityk KBC Securities.

— Jeśli Herbert Wirth faktycznie pozostanie na stanowisku, to z punktu widzenia akcjonariuszy odpadnie ryzyko związane z uczeniem się przez nowego menedżera struktury i specyfiki grupy. Jako że KGHM jest w trakcie inkorporowania przejętej w pierwszym kwartale Quadry, ten argument ma duże znaczenie — uważa Robert Maj.

Ich opinię tonuje Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.

— Nie przeceniałbym wagi konkursu dla KGHM, choć na pewno lepiej, żeby to ta sama ekipa prowadziła firmę tuż po tak znaczącym wydarzeniu, jakim jest przejęcie Quadry. Zwłaszcza że ta ekipa jest dobra — podkreśla Leszek Iwaszko.

Powołanie Herberta Wirtha nie jest jednak pewne. Prezes musi jeszcze zaliczyć test — przedstawić radzie nadzorczej satysfakcjonującą propozycję składu zarządu. Ma na to czas do wtorku.

— Jeśli rada zaakceptuje proponowany skład, to [28 czerwca, w czwartek — red.] walne zgromadzenie powoła Wirtha na kolejną kadencję — twierdzi nasz informator, zbliżony do resortu skarbu.

Nie wyklucza przy tym, że nadzór może zadecydować o powierzeniu fotela szefa KGHM innemu kandydatowi.

Przypuszcza też, że ważną rolę przy formowaniu zarządu odegra firma headhunterska Amrop, która doradza nadzorowi przy konkursie. A także Mikołaj Budzanowski, minister skarbu.

Oprócz Herberta Wirtha w konkursie wystartowało dwóch członków obecnego zarządu KGHM, czyli Maciej Tybura, wiceprezes ds. finansów, oraz Wojciech Kędzia, wiceprezes ds. produkcji.

Można przypuszczać, że Herbert Wirth będzie skłonny zarekomendować ich na kolejną kadencję.

Kogo jeszcze? Konkurs obejmuje łącznie pięć stanowisk, z kolei regulamin zarządu przewiduje, że ten organ składa się z od jednej do siedmiu osób (powoływanych przez radę nadzorczą na wspólną trzyletnią kadencję).