"VAT będzie płaciło się tylko od zapłaconej sobie faktury. Wprowadzimy wakacje ZUS-owskie, bo bardziej opłaci się państwu pomóc przez to, że człowiek nie będzie płacił przez kilka miesięcy, niż utrzymywać go później na bezrobociu. Zwolnienie chorobowe dla pracownika będzie płacił ZUS, od pierwszego, a nie od 33. dnia. Wprowadzimy proste podatki i zamrożone PIT, CIT i VAT przez całą pierwszą kadencję demokratycznych rządów" - zapowiedział lider Polski 2050. Jak dodał, "zamrożenie" oznaczałoby moratorium na podnoszenie podatków co najmniej do 2026 roku.
Wczesnym rankiem w piątek Szymon Hołownia razem z "jedynkami" list jego ugrupowania w trzech łódzkich okręgach wyborczych, spotkał się z osobami handlującymi na targowisku w Głuchowie k. Łodzi. Jak mówił, to co od nich usłyszał, wzbudziło w nim bardzo silną chęć, aby jak najszybciej doprowadzić do zmiany podejścia państwa do małych i średnich przedsiębiorców, którzy - co podkreślał - wypracowują ponad połowę PKB.
Według Hołowni przedsiębiorcy mieli skarżyć się, że przez obecną władzę traktowani są jak "prywaciarze w PRL-u". "Od tych ludzi, którzy wypracowują PKB, płacą podatki, od 30 lat robią wszystko, by utrzymać swoje firmy i rodziny, usłyszałem, że przyjeżdża kontrola skarbowa, obstawia wszystkie wejścia, rzuca autobus kontrolerów, którzy paraliżują cały handel, bo każdy jest dla nich podejrzany" - podkreślił polityk.
Lider Polski 2050 krytykował też składkę zdrowotną dla przedsiębiorców "wymyśloną przez Polski Ład". Jego zdaniem jest to dodatkowy podatek. "Ludzie dzisiaj, w państwie Kaczyńskiego, jak sprzedają maszynę, bo nie idzie im w firmie, muszą od tej sprzedaży zapłacić składkę zdrowotną. To maszyna będzie chodziła do lekarza, że musi zapłacić składkę? Ale każda okazja jest dobra, aby złupić i dojechać przedsiębiorcę" - zauważył.
Hołownia zapowiedział, że po jego dojściu do władzy, obecna składka zostanie zlikwidowana i zastąpiona poprzednią; będzie ją też można odliczyć od podatku. "Musi się zmienić nastawienie państwa - Krajowa Administracja Skarbowa, wszystkie urzędy mają być po to, by pomagać przedsiębiorcy, aby go wspierać, przeprowadzać go przez trudniejsze momenty" - dodał.
Zdaniem Hołowni, obecnie rządzący są w stanie "obiecać wszystko wszystkim". "Nagle, po 8 latach PiS doszedł do wniosku, że trzeba dać ludziom jeść w szpitalach. Po 8 latach zauważył, że w Polsce są blokowiska i trzeba zrobić termomodernizację. Gdzie byli przez 8 lat? Nagle, przed wyborami, zbudują nam kolej. Może jeszcze wymyślą kosmodromy i metro w każdym mieście, podczas kiedy nie ma kolei i podstawowych połączeń autobusowych, które pokasowali. A jak zaczęli robić projekty typu +PKS plus+ to zrobili tak właśnie, jak zrobili, że w ciągu ostatnich 20 lat w Polsce z 1,2 mln kilometrów połączeń autobusowych zostało 400 tys." - zaznaczył.
W ocenie lidera Polski 2050, Jarosław Kaczyński proponuje Polakom "podróż do swoich wspomnień sprzed 50 lat", czyli do PRL, w którym obowiązywało centralne zarządzanie. Hołownia podkreślił, że obywatele mają jednak prawo "do własnej przedsiębiorczości, do własnej inicjatywy, a państwo jest od tego, by nie przeszkadzać i spinać to w spójny system".
"To, co dzisiaj tu usłyszeliśmy, to zapowiedź takich wstrząsów w polskiej gospodarce, jakie się Kaczyńskiemu nie śniły. 110 tys. działalności zamkniętych w pierwszym półroczu tego roku. Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że rozważają to w drugim półroczu tego roku i w roku następnym. To na czym my chcemy zbudować to państwo? - pytał polityk.
Hołownia przypomniał, że za rządów PiS wprowadzono kilkadziesiąt nowych obciążeń - podatków i składek - za którymi "nie są w stanie nadążyć" ludzie biorący kredyty i planujący działalność gospodarczą.
"My mówimy: nie będzie tych podwyżek (podatków) - po to, by uspokoić sytuację. Musimy posprzątać państwo, odzyskać pieniądze, które PiS defrauduje dziś na megalomańskie projekty i ideologiczne historie. Spróbować je dobrze wykorzystać, ale nie przerzucać kolejnych ciężarów na obywateli" - podkreślił.
Lider Polski 2050 uważa też, że politycy zapowiadający likwidację podatków "bezczelnie kłamią". "Jeżeli nie będzie podatków, nie będzie lekarza, drogi, szkoły - nie będzie niczego. My uczciwie mówimy - podatki będą jasne, przewidywalne, będzie się je płaciło jednym przelewem; kluczowe podatki nie będą podwyższane do 2026 roku" - zaznaczył.