Hotele pokazowe i niekoniecznie
Niekiedy biznesmeni wstydzą się miasteczek
NIC W MAŁYCH MIASTACH: W Polsce w największych miastach są drogie hotele na przyzwoitym poziomie, gdzie indziej hotele są tanie, ale bardzo często poniżej wszelkiej krytyki —- mówi Roman Kojzar, dyrektor zarządzający Sepulchre. fot. ARC
W małym mieście znajduje się najczęściej jeden hotel. Przypomina on z reguły straszny dwór, w którym goście znajdą zardzewiałe rury i pajęczyny.
— Gdy podejmuję gości z zagranicy, szukam dla nich hotelu o przyzwoitym standardzie. Naczęściej wybieram wtedy: Marriott, Victoria Inter Continental, Mercure Fryderyk Chopin oraz Novotel warszawski, który zapewnia ciszę, spokój i dobry wypoczynek. Bardzo lubię też hotel Forum w Krakowie: jest ładnie położony, a jeśli ma się szczęście, to można dostać pokój z widokiem na Wawel. Holiday Inn jest hałaśliwy i drogi — twierdzi Roman Kojzar, dyrektor zarządzający Sepulchre.
Jego zdaniem, brakuje hoteli o średnim standardzie, takich jak na przykład trzygwiazdkowy hotel Maria w Warszawie. Jest on do zaakceptowania nawet przez zagranicznych gości, ceny nie są wygórowane, ale dlatego prawie nigdy nie ma w nim miejsc. Roman Kojzar uważa, że przydałyby się takie hotele w wielu miastach Polski, bo biznesmeni nie podróżują tylko do Warszawy, Poznania czy Gdańska.
— Podróżując z klientem z Niemiec, zatrzymaliśmy się w hotelu w Brzegu, w woj. opolskim. Wstydziłem się, bo standard był bardzo niski, ale to był jedyny hotel w okolicy — opowiada Roman Kojzar.