Według różnych szacunków na polskim rynku pracy brakuje od 30 do 50 tys. specjalistów IT. A może być ich jeszcze mniej, jeśli zaczną emigrować. Zagranicznej kariery nie wyklucza 50 proc. przedstawicieli branży badanych przez MonsterPolska.pl. Przy czym 19 proc. wyjechałoby na kilka tygodni, 12 proc. — na kilka miesięcy, a 19 proc. — na dłużej niż rok. Tym, co powstrzymuje naszych informatyków przed wyjazdem, są zarobki. Programiści w woj. mazowieckim zarabiają średnio 11 tys. zł, w małopolskim — 8,9 tys., a w pomorskim — 8,5 tys. — wynika z raportu płacowego firmy Sedlak & Sedlak za 2017 r. Emigracyjny zapał studzi również zatrzęsienie ofert pracy. 9 na 10 pracodawców IT ankietowanych w lutym przez Hays Poland deklarowało, że chcą w tym roku zwiększyć zatrudnienie. Rekrutacje dotyczą przede wszystkim programistów, na czele ze specjalistami Javy, bo ten język ma coraz szersze zastosowanie w biznesie. Z powodu ataków na biznesową infrastrukturę IT rośnie też zapotrzebowanie na ekspertów od cyberbezpieczeństwa — jeszcze niedawno poszukiwały ich głównie instytucje finansowe i telekomunikacyjne, dziś są na liście życzeń firm z każdej branży. Inżynierowie jakości, procesu, badań i rozwoju to kolejna grupa zawodowców mogących liczyć na atrakcyjne warunki. Nie brak też propozycji dla analityków danych.
— Rozwój firm zależy od umiejętności pozyskania i zatrzymania pracowników. Stąd bierze się popyt na HR-owców. Plany pracodawców stawiają przed nimi ogromne wyzwania, także w dziedzinie pozyskiwania fachowców od IT — mówi Paula Rejmer, jedna z dyrektorów zarządzających Hays Poland.
Aby zniwelować braki kadrowe, od informatyków nie wymaga się nawet wykształcenia kierunkowego. Ważniejsza jest technologiczna pasja połączona z chęcią ciągłego uczenia się.
— Przez rynek pracy przewija się wielu zdolnych ludzi, którzy kończąc szkołę średnią, obrali kierunek rozwoju zawodowego — w tym studia — całkowicie niedopasowany do bieżących i przyszłych potrzeb rynku. Dla niektórych branża IT stoi otworem — wskazuje Tomasz Ziółkowski z firmy JT Weston.
Ankietę MonsterPolska.pl przeprowadzono w 11 europejskich krajach. Jak się okazało, krótkoterminowa migracja to specjalność Czechów i Słowaków (po 29 proc.). Najmniej atrakcyjna okazała się ona dla Chorwatów i Estończyków (po 6 proc.). Na dłużej niż rok wyjechaliby: Serbowie (40 proc.), fachowcy z Bośni i Hercegowiny (30 proc.), Chorwaci (29 proc.) i Węgrzy (27 proc.). Pracować za granicą dłużej lub krócej nie obawiają się Słoweńcy (82 proc.), respondenci z Bośni i Hercegowiny (81 proc.) oraz z Czech i Chorwacji (80 proc.). Do pracy w swoim kraju przywiązani są Litwini i Estończycy — na co najmniej rok wyjechałoby tylko — odpowiednio — 17 i 22 proc. uczestników sondażu.