ING chciałoby skusić emerytów i ciułaczy

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 1998-12-10 00:00

ING chciałoby skusić emerytów i ciułaczy

PRIORYTET: Wejście ING do Polski ma charakter długofalowy. Zamierzamy stać się największą zagraniczną instytucją finansową obecną w tej części Europy — twierdzi Godfried van der Lugt, prezes rady nadzorczej ING Group. fot. ARC

ING zamierza w najbliższych latach położyć szczególny nacisk na rozwój funduszu emerytalnego PTE Nationale-Nederlanden Polska.

Fundusz oparty jest na udziałach ING Continental Europe Holdings oraz Banku Śląskiego wniesionych w proporcji 80:20. Mocną jego stroną ma być wieloletnie doświadczenie ING — lidera na rynku funduszy emerytalnych w Holandii.

Holendrzy zamierzają podbić polski rynek poprzez dalszy rozwój sieci agentów Nationale-Nederlanden (które dziś ma 6,4-proc. udział w rynku ubezpieczeń na życie i 270 tys. stałych klientów) oraz równoczesny wzrost liczby placówek Banku Śląskiego (obecnie ponad 200 oddziałów). Będzie to główny punkt strategii ING na następne lata, któremu podporządkowana będzie pozostała działalność firmy — zapowiedział Godfried van der Lugt, prezes rady nadzorczej ING Group.

Holenderska firma chce także, by podległy jej Bank Śląski, w którym ING Group posiada 55 proc. udziałów, zdobył pozycję lidera na rynku bankowości uniwersalnej w sektorze detalicznym i obsługi korporacji. Ma na to kilka najbliższych lat.

Działalność ING w Polsce koncentruje się obecnie w 9 sektorach rynku finansowego. Zdaniem prezesa ING, wyniki firmy na rynku polskim są więcej niż zadowalające i pozwalają zakładać dalszy dynamiczny wzrost.

Rosyjski kryzys nie uderzył w polskie interesy ING Group. Firma wypracowała spore zyski. Ich dynamika po trzech kwartałach 1998 roku wyniosła 42 proc.

Kosztem ponad 118 mln zł ING otworzył wczoraj swoją nową siedzibę w Warszawie.